Dlaczego poznałem twoją matkę — rozdział 9_(1)

2.3KReport
Dlaczego poznałem twoją matkę — rozdział 9_(1)

Dotychczasowa historia: Phil zakochał się w swojej dziewczynie Sadie, a zamiast tego regularnie gwałci jej nastoletnią córkę Kiarę. Phil pracuje na budowie, a ostatnio jego szef Terry odkrył nagranie z kamery monitoringu, na którym rucha się z młodą dziewczyną w jego furgonetce, a dzisiaj wezwał Phila do pracy.

Rozdział dziewiąty

Poranek był mokry, a niebo miało złowrogi odcień ponurej szarości. Temperatura była zaskakująco niska jak na środek wiosny, a Phil już wiedział, że dzisiaj będą robić bardzo powolne postępy na stronie, co oznacza jeszcze więcej opóźnień i stresu. Jednak w tej chwili był zdenerwowany z zupełnie innego powodu. Dlaczego Terry specjalnie zaprosił go dziś rano do pracy? Nigdy by tego nie zrobił, gdyby nie było to coś bardzo ważnego. Czy to będą jego rozkazy marszu? Miał szczerą nadzieję, że nie. Nie mógł stracić tej pracy. Bez tego nie mógł się powstrzymać od utrzymania siebie i Sadie. Nie mogłem utrzymać domu. Nie mogłem ich utrzymać razem, jako trójka. Co więcej, schemat zmian był taki, że czasami mógł uciec wcześniej i pieprzyć Kiarę, zanim jej mama wróciła do domu. To była idealna konfiguracja, a pomysł na zwolnienie w tej chwili był nie do pomyślenia.

Wychodząc z niespokojnych zadumy nad tym wszystkim, skręcił swoją ciężarówkę na ostatnim zakręcie i zaparkował na swoim zwykłym miejscu w pobliżu miejsca. Zeskoczył z taksówki i zmarszczył brwi na widok plujących chmur powyżej. Dopiero co zatrzasnął drzwi, a ręka już klepała go po ramieniu. „Za plecami. Teraz — rozległ się zachrypnięty głos przy jego uchu. Na tle deszczu unosił się zapach stęchłego dymu, a ton był poważny, co oznaczało brak bzdur. Serce Phila nagle zaczęło bić, wysyłając krew w żyłach. Starzejący się brygadzista najwyraźniej na niego czekał. Zadrwił, gasząc wyczerpanego papierosa wolną ręką, smarując butem tyłek na mokrej ziemi, zanim wyrzucił go do ścieku. – Zobaczymy się tam – dodał beznamiętnie, wskazując na prowizoryczny drewniany magazyn ustawiony po drugiej stronie na wpół wybudowanego domu. Z tymi słowami energicznie ruszył w tamtym kierunku, a jego buty posyłały wodę chlapiącą z mijanych kałuż. Cokolwiek to było, najwyraźniej wcale nie było dobre.

Wciąż nie mając pojęcia, Phil odchrząknął i próbował ukraść się za to, co nadchodziło. Wolałby teraz po prostu ponownie wskoczyć do kabiny swojej furgonetki i pojechać do domu, udając, że jest chory. Zamiast tego westchnął i przeszedł przez deszcz do obskurnego, ciasnego drewnianego magazynu.

Terry był w środku, odwrócony do niego tyłem. Nie odwrócił się nawet, gdy wszedł Phil, tylko machnął ręką na ślepo w kierunku skrzyń z cegłami ułożonymi po drugiej stronie. Phil odczytał gest i podszedł do skrzyń, przysiadając na krawędzi jednej z nich, czekając na odpowiednie potwierdzenie jego obecności. Przesunął dłońmi po nogach, zatrzymując się na kolanach, wilgotne palce stukały w rzepki. Nie czuł się tak zdenerwowany, odkąd był chłopcem, i wcale nie lubił tej pozycji. Mentalnie wciąż wykorzystywał możliwości. To musi być zwyczajowe gadanie ostatnio o jego lenistwie i kiepskim stosunku do zobowiązań w pracy. Jeśli to wszystko, z czego łatwo się wywinąć, robił to już niezliczoną ilość razy i został ostrzeżony.

W końcu Terry się odwrócił. – Dobrze – oznajmił, podchodząc i stając w drzwiach, jakby blokując jakąkolwiek szansę ucieczki stąd. Jego mysie oczy nagle stały się ostrzejsze niż zwykle, skupiając się na Philu, przyszpilając go do miejsca, gdy zaczął mówić. „Za co ci zapłacę na tej stronie, Phil?” Serce więźniów nieco zwolniło. W ten sposób zawsze brygadzista, taki jak on, traktował swoich pracowników, zmuszając ich do oddania się własnym ustom.

— Cóż, wiele rzeczy, proszę pana — odpowiedział niechętnie Phil. Pan był dzisiaj nowością, ale teraz wydawał się odpowiedni. „Układanie cegieł, przenoszenie rzeczy, pomoc w aranżacji wnętrz, takie rzeczy”.

Terry wydawał się czekać z wyczekiwaniem, jakby mogli mieć więcej w przyszłości. Kiedy stało się oczywiste, że nie, odpowiedział swoim miękkim, kokneyowskim przeciąganiem. – Tak, zgadza się. Wszystko to. Spojrzał w dół, strzepując trochę niewidzialnego brudu ze szwu dżinsów, a potem spojrzał ostro w górę, triumfalnie wymierzając cios frajera. – A co z jeżdżeniem do magazynu w godzinach pracy i pieprzeniem nieletnich dziewczyn przed swoją furgonetką. Czy ja ci też za to płacę. Sopel strachu przeleciał wzdłuż kręgosłupa Phila, wtulając się w jego kość ogonową, jakby zakorzenił go w miejscu. Jego ramiona nagle ważyły ​​dziesięć ton i prawie się przewrócił. Instynkt ucieczki był jednak silny i podniósł się słabo na nogi, potykając się do tyłu przed wzrokiem prześladowcy. „Uhh…” wyjąkał, zupełnie nieprzygotowany.

Drugi mężczyzna był jednak całkowicie obojętny i szedł prosto. „Teraz nie widziałem dokładnie, ile miała lat, ale na pewno za młoda, żebyście się w niej tak wpychali”. Znowu wszedł głębiej do szopy, bardziej zakręcając Phila. – Mówię ci, możesz mieć z tego powodu mnóstwo kłopotów. To znaczy, jeśli ktoś miałby zobaczyć nagranie z CCTV, które dostałem tam w zeszłym tygodniu.

Phil zamrugał mocno, a głos Terry'ego stał się stłumiony, gdy pokój zaczął gwałtownie wirować. Film? Z nich w furgonetce w zeszłym tygodniu? Phil nagle poczuł się wyjątkowo głupi i bardzo chory. Mimo chłodnego dnia jego skóra pokryła się potem i musiał oprzeć się o ścianę. „Więc… zamierzasz… wydać mnie?” – zapytał bez tchu, zdając sobie sprawę, że cały koszmar prawie na pewno się rozwinie. W głębi duszy wiedział przez cały czas, że ten wynik jest nieunikniony. Po początkowym szoku zaczął czuć się zrezygnowany ze swojego losu.

Terry odrzucił głowę do tyłu i…

Zaśmiał się z reakcji swojej ofiary. Śmiech wkrótce przekształcił się w kilka kaszlnięć i Phil musiał czekać, aż się pozbiera. „O nie, nie, Phil. Nie namawiam moich pracowników na świnie”. Wstał i podszedł chwiejnie, wyglądając poważniej niż kiedykolwiek. – Ale mogę do nich zadzwonić, jeśli nie zrobisz dokładnie tego, co powiem. Teraz mam pomysł. W jego oczach znów pojawił się niepokojący błysk i chociaż nadzieje Phila wzrosły, nadal był bardzo podejrzliwy. „Chcę, żebyś dziś wieczorem przyniósł ten śliczny, młody kawałek na stronę, a sam będę się dobrze bawić z nią pieprząc”.

Phil uwolnił swoje zaciśnięte pięści, zauważając po raz pierwszy, że w rzeczywistości były całkowicie napięte. W końcu rzucono w jego kierunku linę ratunkową i znów poczuł chłodne powietrze w płucach. Pamiętając, jak oddychać, chwycił ją w desperacji i szybko skinął głową, zanim jeszcze właściwie pomyślał, co to znaczy. "Dziś wieczorem? No cóż... no może to trochę trudne, ale...” Przerywając, zauważył, że oczy Terry'ego ciemnieją, wraz z całym światem na zewnątrz. „Ale… ale jestem pewien, że będzie dobrze. To znaczy, załatwię to.

W tym momencie wąskie usta starszego mężczyzny przesunęły się z powrotem na poplamione tytoniem zęby i uśmiechnął się zadowolony z siebie.

„Ale… ale tylko na jedną noc, proszę pana?” - powiedział szybko Phil, starając się od razu zawrzeć tę umowę. Ale Terry już wychodził na zewnątrz, gdy wycie syreny wypełniało powietrze dookoła.

„Prawdopodobnie” – padła gładka odpowiedź mężczyzny, po czym już go nie było. Wychodząc, Phil słyszał tupot butów. Podmuch wiatru z wyjścia sprawił, że jego wilgotne ciało zadrżało w niekontrolowany sposób. Znowu usiadł na skrzyni, całkowicie wyczerpany, próbując wszystko podsumować. Kiara. Jego wyjątkowa dziewczyna. Tutaj... na widok. z Terry... jego ręce na niej... wpychające się w jej słodką, młodą cipkę. Phil splunął na podłogę na ten pomysł. Wydało mu się to przerażające. Jednak, gdy młoty i kielnie zaczęły brzęczeć wokół widoku, był to dźwięk zamykanych co noc drzwi więziennej celi. Mając wybór, wybrałby to pierwsze.

Jeszcze przez kilka minut siedział oszołomiony, słuchając kropli deszczu bębniących teraz o drewniany dach nad nim. W końcu, po kilku minutach kłębiących się myśli, opanował się na tyle, by znów podnieść się na nogi. Wszedł chwiejnie z powrotem na tętniące życiem miejsce, próbując kontynuować dzień pracy. Nieważne, ile miejsc pracy znalazł tego dnia, aby się zająć, nigdy nie był w stanie pozbyć się myśli o tym, co czekało go tej nocy. Dopiero co udało mu się odciągnąć ją od tego zarozumiałego, małego drania Jake'a, a teraz pchał ją w ramiona swojego szefa, a nawet pozwalał mu uprawiać z nią seks. Ale wiedział już, że nie ma innego wyjścia. Tylko jedna noc, powtarzał sobie. To była jedyna nieco pocieszająca myśl, jaką mógł znaleźć. Ale jak mógł być tak głupi? Oczywiście wiedział, że w tym opuszczonym magazynie krążą filmy. Po prostu bez zastanowienia wybrał to jako bezpieczne miejsce. A teraz będzie musiał oddać swoją najdroższą Kiarę pod odpowiednim przymusem. Mieszanka złości, urazy, a nawet zazdrości krążyła w jego żyłach przez cały dzień, aż do ostatniej syreny. Co za pieprzony bałagan to wszystko.

Tuż po piątej później tego samego dnia Phil skradał się do swojej furgonetki, by odbyć ponurą podróż do domu, a Terry pojawił się ponownie. Podszedł do niego, uderzył go w ramię, a potem wepchnął mu do ręki zmiętą kartkę. – Do zobaczenia później – powiedział. Wyglądał, jakby nie przestał się uśmiechać przez cały dzień. Phil tylko wzruszył ramionami i wsiadł na przód swojego pojazdu, dopiero wtedy był w stanie znieść czytanie wiadomości.

Nabazgrane pismo brzmiało: 8:00 na najwyższym piętrze domu lub o 8:10 jadę na policję i mam na myśli to

Wrócił do domu mechanicznie, jego umysł nie mógł się uspokoić. Normalnie te podróże do domu były szczęśliwe, z myślą o zobaczeniu Kiary w domu, ale dzisiaj nie mógł myśleć o niczym innym poza dzisiejszym wieczorem. Doszedł do siebie dopiero, gdy wszedł do domu, witany przez kołyszącą się postać Sadie, wchodzącą do holu. “Witaj w domu przystojniaku.” Mrugnęła do niego niesubtelnie i otoczyła go luźnym uściskiem. „Mam twoją ulubioną w piekarniku, chodź”. Poklepując go po plecach i dając mu wydłużony pocałunek, pozwoliła mu odejść.

Pomimo swoich normalnych najlepszych wysiłków aktorskich, po prostu nie mógł dziś ukryć tego. „Widziałeś Kiarę?” – zapytał ją, kiedy zgubił buty i przeszedł obok niej do stołu obiadowego.

„Ha!” pisnęła, rzucając na talerze krople dość zmęczonej lasagne. – Ty i ta dziewczyna. Spojrzał ostro znad podkładki i warknął do kuchni.

"Co masz na myśli!"

Była jednak całkowicie nieświadoma jego tonu i nadal uśmiechała się głupkowato, kiedy wnosiła jedzenie. - No cóż. Martwisz się o nią bardziej niż ja, a ona jest moją córką.

Jego serce szybko się uspokoiło i zdał sobie sprawę, że jest teraz bardzo nerwowy. „Po prostu interesuję się jej szczęściem…”

Został przerwany w połowie wyjaśnienia, gdy Sadie zaskrzeczała na górę do samej dziewczyny. – Kiara! Kolacja na stole. Ściszyła głośność, siadając na swoim krześle obok Phila. – Nadal wygląda okropnie – powiedziała konspiracyjnie, ładując widelec. „To rozstanie tak mocno ją uderzyło”. Na jej twarzy malowała się troska, gdy o tym wspomniała. Normalnie Phil rozwiązałby jej zmartwienia, utrzymując ten obóz wystarczająco szczęśliwy, ale dziś wieczorem naprawdę nie miał na to energii. Jego umysł był gdzie indziej. Ledwo mógł skupić się na jedzeniu. Dwa kęsy z wahaniem na ustach i zauważył, że jej paciorkowate oczy są utkwione w nim. „Nie lubisz już mojej specjalnej domowej roboty lasagne, kochanie?”

Wypił filiżankę herbaty, głównie po to, by dać swoim rękom coś do roboty. — Oczywiście, że tak. Oczywiście, że tak. Mój... umysł jest dziś wieczorem zajęty innymi sprawami, Sadie, przepraszam.

Jednak patrząc na zachowanie Sadie, tak samo było z jej zachowaniem. „Trudne rzeczy na stronie dzisiaj?” – zapytała i ledwie zadała pytanie, odwróciła się i wstała z siedzenia. „Gdzie się podziała ta dziewczyna?”

Chociaż Sadie podobno martwiła się o dobro córki, z pewnością nie oznaczało to, że dziewczynka może przegapić trochę lasagne matki. W ciągu kilku sekund wstała z krzesła, podeszła do schodów i po nich, gotowa wygonić ją z kokonów swojej sypialni.

Zanim panie wróciły, Phil nie zrobił już żadnych postępów w kwestii obiadu. Kiedy Kiara weszła, prawie jej żal. Po prostu nie do końca. Jej twarz była blada, wyraz ściągnięty, zmęczony i pusty. Sadie prowadziła ją, kontrolując ją jak lalkarza, ustawiając ją na siedzeniu i klepiąc ją po włosach. – Proszę, napij się tego kochanie. Poczujesz się lepiej po tym.

Phil poczuł dziwny ucisk w żołądku, wciąż myśląc o tym, co miał wyrządzić tej dziewczynie za kilka godzin. Samo nadużycie nie martwiło go, tylko fakt, kto tym razem miał je wykonać. „Jak się czujesz Kiara?” – odważył się zapytać, dodając odrobinę szczerości do swojego głosu tego wieczoru.

„Dobrze”, padła obojętna odpowiedź, jej oczy uniosły się lekko, by na wpół spojrzeć na niego, po czym wróciła na swój talerz. Jej nos był zablokowany, a głos chrapliwy, co świadczyło o tym, że dużo płakała przez cały dzień.

Gdy Sadie usiadła przy odłączonym rodzinnym stole, spojrzała na jednego członka, a potem na drugiego. – Tam – powiedziała stanowczo. „Teraz to jest lepsze, nieprawdaż”.

Między trzema niezręcznymi uczestnikami zapanowała cisza. Phil raz za razem układał kulki makaronu na swoim talerzu. Kolejny łyk letniej herbaty i przejechał dłonią po twarzy, zanim chwycił pokrzywę. – Kiara? Brak odpowiedzi. „Myślę, że mam coś, co może cię pocieszyć”. Wciąż brak reakcji. Do tej pory ciągnęła również widelec przez błoto jedzenia przed sobą, jej oczy były utkwione w nim jak zahipnotyzowane.

„O tak, Philu? Co to jest?" - pisnęła Sadie obok niego, przeciągając rozmowę.

„Cóż, wiesz, jak ostatnio praca na stronie stała się dość szalona. Ja uhh… właściwie muszę tam wrócić dziś wieczorem, żeby zrobić trochę więcej. Powinno to zająć tylko godzinę. Próbował sprawdzić, czy Kiara słucha, ale niewiele mógł powiedzieć. Poprawił rękawy koszuli i kontynuował. „To… wszystkie te rzeczy, które teraz robimy, naprawdę muszą zostać szybko skończone i… cóż, brygadzista zapytał nas, czy moglibyśmy zebrać jakichś ludzi, aby przyszli i zrobili kilka dodatkowych rzeczy. Żadnych rzeczywistych prac budowlanych ani niczego w tym rodzaju. Wiesz, po prostu trzymanie taśmy mierniczej, zamiatanie, takie rzeczy. Wciąż nic prócz ciszy. "W każdym razie. Wiedziałem, że w tej chwili nie bawisz się dobrze, i powiedziałem mu, że możesz chcieć pójść ze mną dziś wieczorem i pomóc. Dobrze? Co mówisz?"

Tym razem Kiara zareagowała i było to zauważalne. Widelec wypadł jej z bezwładnej dłoni i uderzył głośno o talerz. Usiadła sztywno wyprostowana, przyciskając plecy do krzesła i sprawiając, że drewno zaskrzypiało. "Nie. Nie, nie chcę iść. Mamo, powiedz mu, że nie pójdę.

Jej głos wciąż był słaby, choć słowa brzmiały gorączkowo. Jej oczy patrzyły błagalnie na mamę, całkowicie ignorując Phila. Była teraz złamana. Potrzebowała czasu, żeby dojść do siebie po wszystkim. To był prawdopodobnie jakiś chory żart z jego ust. Pokaz jego mocy czy coś takiego. Zaprosić ją na spotkanie tuż przed mamą, żeby ją zabrać i zgwałcić gdzie indziej. Nie mogła tego zrobić dzisiaj. To by ją zabiło. „Mamo proszę. Nie wejdę w tej furgonetce. Milczący." Wpadała w histerię, a mama zbliżyła się do niej, by objąć ją pocieszająco ramieniem.

„Hej, hej, chodź. Wiem, że nadal czujesz surową ukochaną, ale może powinieneś o tym pomyśleć. Myślę, że może ci to pomóc. Żeby się stąd wydostać, choćby po to, żeby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, hmm? Potargała włosy dziewczyny, próbując powstrzymać drżenie, które się zaczęło.

Phil dokładnie wiedział, dlaczego tak źle reaguje, i zaczął odczuwać, jak drążą go nerwy. Nerwy, które powiedziały mu, że w takim stanie może pozwolić, by wszystko się wymknęło. Podjął szybką decyzję i włożył telefon do kieszeni. „Nie, nie, nie rozumiesz. Nie będziemy jechać furgonetką. Mój szef przyjedzie po nas. Powiedział, że nas podwiezie, bo powiedziałem, że nam pomożesz.

Kiara schowała twarz w ramieniu mamy i ciężko dyszała w kwiecisty wzór na rękawie Sadie. Dwoje dorosłych oboje czekało w milczeniu, gdy głośny oddech trwał nadal, czekając, jaka będzie wtedy jej odpowiedź. Uniosła nieco głowę, kierując nieufne oczy na Phila. – P-twój szef?

Phil uśmiechnął się ciepło, patrząc prosto na nią, próbując znaleźć gdzieś ziarno zaufania. "TAk. Wiesz, że. Terry? Jest twoim wielkim fanem. Zawsze pyta o ciebie i widzi, jak się masz. I tak przyjeżdża tu, żeby mnie zabrać, więc wybór należy do ciebie. Oddech nieco zwolnił, ale nadal brzmiał niespokojnie. – Chodzi mi o to, że będziesz pomagał mu bardziej niż mnie. No i oczywiście reszta pstrokatej ekipy.

Sadie przycisnęła swoją córeczkę mocniej i lekko uniosła podbródek kciukiem. "Proszę bardzo. Możesz być silną dziewczyną w kasku dla tych wszystkich muskularnych mężczyzn. W jej pucołowatych policzkach pojawiły się dołeczki, gdy sama uśmiechnęła się na ten pomysł.

To była taka dziecinna uwaga, ale poruszyła coś głęboko w Kiarze, przypominając jej o głupocie jej mamy z czasów, gdy była małą dziewczynką. Zdołała się uśmiechnąć, czując jednocześnie na granicy śmiechu i łez. „T-są tam inni… inni też?” wyjąkała, wciąż nie chcąc iść, ale przynajmniej nieco rozgrzewając się do tego pomysłu. Jej serce usadowiło się w piersi nieco bardziej na myśl o zaludnieniu miejsca.

„Cóż, większość chłopaków będzie. Myślę, że niektórzy z nich przyprowadzą też innych do pomocy”. Nie posunął się tak daleko, by obiecać jej, że będą tam nastoletni chłopcy, ale zostawił tę część jej wyobraźni. – A teraz podejmij decyzję, będzie tu za pół godziny. Niemal go uspokoiło, że Kiara myśli o zgodzie na wyjazd. Odebrał mu odpowiedzialność, jeśli dobrowolnie wpadła w tę pułapkę.

"Dobrze. Myślę, że byłoby dobrze – powiedziała w końcu, jej głos był praktycznie szeptem. „Mamo, możesz przyjść?” Jej oczy błagały, ale Sadie machnęła lekceważąco ręką i wydęła policzki.

„Ha i krępuj swój styl. Muszę tu posprzątać. Wy dwoje raz wyjdziecie spod moich stóp. A Kiara, jeśli znajdziesz w kurzu i cegłach przystojnego mięśniaka, nie trzymaj go tylko dla siebie. Pochyliła się nieco bliżej, by głośno szepnąć. – Przynieś mi trochę tego do domu, co? Jej policzki sprawiały wrażenie rozradowanego chomika, kiedy się uśmiechnęła, a potem wstała od stołu.

Phil również z wdzięcznością wstał, uniósł talerz i ruszył przed Sadie do kuchni i dalej do kosza. – Cóż, nie mogę dokończyć tego dziecka, przepraszam – powiedział pogodnie, jakby czas naglił. Większość zgarnął do kosza, zanim zobaczyła, ile zostało.

– Tak długo, jak masz dość – powiedziała Sadie. Najwyraźniej tego wieczoru nic nie mogło rozerwać jej bąbla radości. Phil również poczuł teraz wielką ulgę. Gdyby Kiara odmówiła, a Sadie nalegała, by została w domu, następnym przystankiem byłby posterunek policji.

– Chyba pójdę i się przygotuję – powiedziała Kiara, nikomu w szczególności.

Kiedy wędrowała jak zombie z powrotem przez kuchnię i do schodów, Phil szybko wyciągnął telefon, by dokonać ostatecznych ustaleń z Terrym i zarezerwować obiecany wcześniej przejazd.

Szorstki tekst, który otrzymał, sugerował, że jego szef nie przyjął tej małej zmiany zbyt ciepło. Phila tak naprawdę to nie obchodziło. Szantaż to brudna sprawa, a ten facet mógłby przynajmniej ich podwieźć i trochę pobrudzić sobie ręce. Phil właśnie powiedział, że tak naprawdę nie ma innego sposobu niż przyjście, żeby je zebrać. Wkrótce plan został ustalony i Terry miał być przed domem o wpół do ósmej.

Phil zajął się tym, pragnąc teraz tylko wyjść i skończyć noc. Podszedł do Sadie od tyłu, gdy szorowała garnki w zlewie, jej ręce były czerwone od temperatury pod mydlinami. „I tak nie spóźnimy się, kochanie ok?” zapewnił ją. Po prostu ziewnęła i przechyliła głowę, żeby mógł pocałować ją w szyję. Udawał, że nawet tego nie widział, i zignorował ten gest.

„I tak jestem dość zmęczona. Tylko nie pozwól jej wpaść w żadne kłopoty. Na chwilę przestała poruszać czyścikiem i spojrzała na niego przez ramię. „Dziękuję za zrobienie tego dla jej Phila. Mam nadzieję, że to ją rozweseli. Wzdrygnął się w duchu na tę myśl, doskonale wiedząc, że wróciła bardziej rozbita niż kiedykolwiek. Ale tym razem to nie była jego wina. Tym razem chodziło o zapewnienie, że ich rodzina nie zostanie rozbita, a Sadie nie zostanie sama z córką. Tym razem było to dla ich dobra.

„Zaopiekujemy się nią”, było wszystkim, o czym mógł myśleć. Pocałunek w jej pomarszczonych ustach, a potem poszedł do holu, by krążyć wokół frontowych drzwi i czekać.

Sprawdzał, czy ma wszystko: klucze, portfel, telefon. Czas na wyświetlaczu nie chciał iść dalej, liczby w ogóle się nie zmieniały. W końcu, kiedy Phil po raz trzeci wiązał sznurówki do butów, przez matowe szyby frontowych drzwi pojawił się znajomy widok samochodu Terry'ego. Trzy minuty wcześniej, ale Philowi ​​to nie przeszkadzało. „Kiara!” – zawołał, gdy Terry zatrzymał się i zatrąbił na dole ścieżki. W odpowiedzi Phil szybko się otworzył i stanął unosząc się nad progiem. "Daj spokój!" Robił się nerwowy, kiedy się nie pojawiła, ale w końcu jej rozczochrana postać pojawiła się na szczycie schodów, unosząc się tam na chwilę, zanim zrobiła pierwszy krok w dół. Miała teraz na sobie różowy crop top i dżinsy o długości 3/4, cienki sweterek narzucony na ramiona, by chronić ją przed chłodnym wiatrem na zewnątrz.

Powoli szurała w dół, dając Philowi ​​mnóstwo czasu na wyjście pierwszy i skierowanie się do samochodu przed nią. Mogłaby przeżyć tę noc tak długo, jak byłaby z dala od niego. Może nawet odwróciłoby jej myśli od spraw, ale musiała się upewnić, że pozostanie w bezpiecznym miejscu. Po prostu musiałaby pozostać w grupie co najmniej trzech osób. Nigdy nie spuściłaby innych facetów z oczu. Jeśli zrobiła to wszystko, Phil nie mógł jej zgwałcić. Znając go, właściwie planował to zrobić. Ale dziś po prostu mu na to nie pozwoliła. A gdyby odważył się spróbować czegokolwiek w obecności innych, wykrzyczałaby całe swoje płuca i z łatwością wezwała pomoc. Wtedy może nawet będzie w stanie powiedzieć komuś, co jej robił, mając solidne dowody. Ale to wyprzedzało ją. W tej chwili po prostu musiała przetrwać tę noc bez szkody dla siebie, a nawet to byłoby małym zwycięstwem nad Philem.

Coraz ostrożniej schodziła po schodach, krok po kroku, tylko zdesperowana, by Phil wyszedł za drzwi. – Potrzebuję tylko moich butów – powiedziała miękko, trzymając się dość daleko od niego, gdy podeszła, by wsunąć stopy w swoje miękko wyściełane buty, pochylając się, by je zapiąć ciasno.

Zauważył, że bardzo celowo porusza się w zwolnionym tempie, a silnik Terry'ego wciąż niecierpliwie brzęczy po ścieżce. – Zaczekam na ciebie na zewnątrz – powiedział, w końcu odbierając wiadomość. Pociągnął nosem i wyszedł za drzwi, zostawiając je otwarte dla niej, by mogła podążyć za nimi, pozwalając zimnemu powietrzu wpaść do domu. Kiara zadrżała i zamrugała, patrząc w wieczorny mrok.

Terry uśmiechał się krzywo przez przednią szybę swojego ogromnego samochodu, gdy Phil się zbliżał. Mocno ssał zwijacz i właśnie wydmuchiwał go na ich podjazd. „Czy ona idzie?” powiedział, jego oczy prawie błyszczały w porównaniu z dzisiejszym rankiem.

— Tak — powiedział Phil, choć przyznanie się do tego sprawiało mu ból. – Jest tuż za mną. Złapał za klamkę drzwi za Terrym i ponuro wszedł do środka.

Kilka sekund później Kiara wyszła z domu, wołając mamę po raz ostatni, po czym zamknęła drzwi i odwróciła się, by ostrożnie kroczyć ścieżką. Terry gapił się na nią, gwiżdżąc cicho do siebie na ten widok. Rozpoznał tę młodzieńczą ładną buzię ze swojego domu, która nakręciła mu wideo na swoim komputerze, nawet jeśli tego wieczoru wydawało się, że siła życiowa jest z niego bardziej wyczerpana. Dziś wieczorem jednak będzie czuł tę ciasną młodą cipkę tylko dla siebie. Zmęczone oczy Kiary przeskanowały samochód, zauważając od razu, że Phil czai się z tyłu.

„C-czy mogę usiąść z przodu? – zapytała głosem tak cichym, że ledwo mógł wyłapać słowa na wietrze.

Terry uśmiechnął się do niej. „Oczywiście, że możesz kochanie.” Zdjął z fotela pasażera gazetę budowlaną i dużą, nowatorską zapalniczkę i poklepał ją drobną dłonią. – Podejdź i usiądź obok mnie.

Przeszła powoli obok przodu samochodu i otworzyła drzwi. Phil zaczął czuć się trochę chory i oparł się o obicie fotela, wcale nie chcąc tu być. Powinien był po prostu pozwolić Terry'emu zabrać ją dziś wieczorem na miejsce, a potem poczekać, aż wrócą. Ale z drugiej strony, Bóg jeden wie, co ten drań zrobiłby z nią samą.

Kiara wsiadła i próbowała ułożyć się wygodnie, po czym zatrzasnęła drzwi, zapinając pasy. Terry prychnął, po czym ścisnął psi koniec między palcami i upuścił go, by zaśmiecić mokry chodnik obok samochodu, tuż przed odwróceniem się do ładnej pasażerki. "Powiedz mi kochanie. Czy Phil powiedział ci, dlaczego jedziesz z nami dziś wieczorem? Kiara siedziała nieruchomo z rękami na kolanach, ramionami zgarbionymi w tej typowej pozycji obronnej, którą w dzisiejszych czasach zawsze przybierała. Nagłe westchnienie wyrwało się z jej ust, gdy Terry sięgnął, by zwolnić hamulec ręczny i przypadkowo musnął palcami jej nogę. Ostatnio często to robiła przy wszystkich mężczyznach. Wyglądała na zakłopotaną, gdy zdała sobie sprawę, co robi, a potem znów rozluźniła ramiona, wciąż zaciskając usta i ciężko przełykając.

— Tak — powiedziała cicho, wracając do pytania. „Pomoc na stronie”

Terry westchnął, wprawiając samochód w ruch, chichocząc cicho i przykuwając wzrok Phila w lusterku wstecznym. “

Jego skórzaste dłonie wsunęły się na kierownicę i wymanewrował samochód z dala od domu. – Zgadza się, tak. Niektórzy faceci nie ciągnęli swojego ciężaru. W tym twój staruszek. Wycelował kciuk z powrotem przez ramię i roześmiał się. „On jest równie leniwy w domu?”

Kiara nawet nie słuchała. Wydatkowała większość swojej niskiej energii, starając się zachować spokój, jakby jej ciało mogło w każdej chwili ponownie spazmować w niekontrolowany sposób. "Przepraszam?" powiedziała bez wyrazu.

Terry zauważył jej dziwne zachowanie i obejrzał się. – Nie ma znaczenia – powiedział lekceważąco. "Coś źle?" – zapytał, ponownie pozwalając swoim oczom wędrować po jej ciele.

– Nie, po prostu jest mi… trochę zimno – powiedziała, nagle przekręcając głowę, by spojrzeć na Phila. Nadal nie wierzyła, że ​​jego ręce pozostaną tam, gdzie powinny, nawet z jego szefem tutaj. Ale on po prostu tam siedział, wyglądając na zaskakująco zamyślonego. Widziała go tylko przez kilka sekund, po czym odwróciła się, zdumiona jego zachowaniem. A więc to właśnie mu się przydarzyło, gdy był z innymi. Manipulujący, niemoralny gwałciciel zniknął, zastąpiony przez nieśmiałego, prawie przestraszonego faceta.

Terry zobaczył, jak się odwraca, i zrobił to samo, gdy pozwolił mu na to ruch uliczny. – Dobrze tam z powrotem?

Phil po prostu chciał, żeby ta cała noc się skończyła i odliczał minuty, odkąd wsiadł do samochodu. — Tak — powiedział, popychając ruch umysłem do przodu.

Słońce już prawie zniknęło i Terry musiał osłonić oczy przez część drogi, kiedy jechali prosto pod niski horyzont. W końcu, jakby na zawołanie, skręcili na wschód i samochód odjechał od pozostałego światła, w ciemność, tocząc się po ostatnich kilku metrach zamkniętej ulicy i na parking w pobliżu placu.

„Wszystko gotowe”. Kierowca oparł się z powrotem na siedzeniu, aby wysiąść, natychmiast zatrzaskując drzwi i kierując się do tyłu, czekając, aż dogonią go pasażerowie. Wkrótce wysiadł nerwowo wyglądający Phil wraz z zombie Kiarą. Terry od razu zauważył, że dziewczyna postanowiła przejść cały koniec samochodu, żeby się z nim spotkać, tworząc coraz więcej przestrzeni między nią a jej przyszłym ojczymem.

Gdzie musimy się udać? Spojrzała na Terry'ego, mając nadzieję, że to pytanie może przede wszystkim uzasadnić jej drogę do niego. Potarł jedną ze swoich skroni i spojrzał na nią. Dla Phila było oczywiste, że nie zastanawiał się nad tym, jak postąpić z rzekomo normalnym wieczorem.

– Chodź do domu, chodź. Odszedł, a Kiara skwapliwie podążyła za nim, przyklejając się do niego jak skałoczep.

Phil szybko przeszedł w jej drugą stronę, wciąż utrzymując rozsądną odległość między nimi w obawie, że znowu się oddali. Przynajmniej starał się zachować pozory. „Przyniesiemy ci twardy kapelusz, a potem zdobędziemy kilka zadań do wykonania. Czy pozostali przyjdą trochę później? Kiara nie mogła nie zauważyć, że miejsce wydawało się śmiertelnie ciche, ponieważ wszyscy chrzęścili na kurzu i żwirze, dalej w kierunku częściowo zbudowanego domu.

- Tak, prawdopodobnie - prychnął Terry swoim szerokim, kokneyowskim głosem, najwyraźniej o wiele bardziej zainteresowany ich prawdziwym powodem przybycia. Szedł dalej, jego oczy zawsze wędrowały ukradkiem do młodej dziewczyny obok niego. „Jak masz na imię kochanie, nieprawdaż Kara?”

– Kiara – powiedziała niepewnie, ostatnio tylko czując do tego wstręt. Pochylił się bliżej niej. – Kiara – powiedziała trochę głośniej, a on skinął głową.

– Och, Kiara, prawda? Słodki."

Z przodu domu nie było jeszcze żadnych solidnych drzwi, tylko dziura, w której cegły pozostawiły wygodną szczelinę. Terry wszedł do środka, a jego towarzysze weszli za nim. Wiatr gwizdał przez wąski otwór i wirował wokół nich. Na drewnianych deskach podłogi leżały płachty kurzu, częściowo nad nimi zabudowany sufit, zostawiony otwór na przyszłą oprawę oświetleniową. Kiara przytuliła się do siebie z zimna i wyczekująco spojrzała na Terry'ego.

„Jak widzisz, kochanie, w tym miejscu panuje trochę bałaganu. Obawiam się, że tak właśnie jest na takiej stronie. Czy chcesz zostać tutaj na dole i pomóc Philowi ​​przenosić jakieś rzeczy? Albo chodź ze mną na górę. Pomóż mi wykonać kilka ciekawszych prac hmm?” Jego postrzępione zęby pokazały się, gdy uderzył dłonią w samotny słupek balustrady u dołu gołych schodów.

Just as expected, she gave the right answer, signing herself over to him. “Stay with you,” she said quietly. The man must’ve been able to read her lips this time though, as he couldn’t possibly have heard it first time.

"Dobry pomysł. Go up then and I’ll be two seconds. I’ve just got to tell Phil what to do down here ok?” She nodded slowly and began to trudge up the stairs, the copious dust rasping under her boots. “You will come won’t you?” she said quickly over her shoulder. She was panicking Phil might rearrange things so he could come up instead. She did still have her scream though.

“Course, go on now,” Terry urged, turning his palm upwards and gesturing her to go further up.

As soon as she’d disappeared into the gloom, Terry grabbed Phil and pulled him behind one of the interior walls, making sure they were out of earshot. “You’ve done well up to now. Now I’m not gonna be long up there. Maybe twenty minutes or so. I’m only gonna fuck her once.” Terry rubbed his hand over his face, already looking excited. “I want you to come up two minutes after me and wait outside the door. As lookout right? I’m not as dumb as you to get caught. Got it?” Phil felt prickles erupt over his skin immediately. He was actually going to have to stand right there, hearing all of it going on? This was too much, but he still knew the power this man had over him.

He nodded mutely and kept his hands firmly where they were, his thumbs hooked through his beltloops.

With that Terry turned and slunk off, taking decisive steps up to the second floor. Phil heard the portentous thumping of the man’s thick boots, ticking down the last few seconds towards the young girl’s fate.

“Kiara!” His thick wood alcohol voice rang out as he ascended, and Phil could practically sense the excited grin on his face from it. He felt a pang of something very uncomfortable from inside him, and he had to start pacing. Ideally he should be keeping up the pretence and doing some sort of work, but his hands became moist and he really couldn’t focus on anything like that at all. The wind swept through the bottom floor again and he trembled violently, swallowing hard,. He kept making the same circle, round and round, straining his ears to hear for any noise at all. He hadn’t checked the time when Terry had left, so he’d just have to estimate two minutes in his head.

Once Kiara had reached the top of the stairs, she reached a dim and dark corner. She coughed as the smell of dust got into her lungs and she moved away, more into the middle of what would eventually be the landing space. Standing patiently by the temporary guardrail, she waited for Terry to arrive. She peered nervously through under the wooden bar, just in case Phil had ideas of coming up himself to meet her alone. Her heart settled though as Terry appeared, grinning and calling her name. His eyes fell on her as he turned the corner at the top. “Now then. Ready to become a proper construction worker tonight? One of the team?”

She nodded compliantly, then backed away from the side and into the doorway of a large room. Wooden struts creaked as the wind gusted against the sides again and through the open door downstairs.

“Sure,” she said, her voice now a little stronger than before. As ever, when she was away from Phil and his potential danger, she could at least relax and let her muscles lose their constant tension.

He picked her out in the relative gloom and approached, forcing her further back into the room. A shabby loose fitting door hung from the hinges and Terry closed it over, offering them a little privacy. He then glanced around the room itself. Buckets and tins were strewn across the floor. Small pieces of plastic and little clumps of wood also lay scattered about. Terry frowned, then noticed a thick foam crashmat in the corner, mostly used for safety by the men. He moved over to it and nudged it with his foot so it was more flush against the wall. Sniffing and observing the room, he then lifted his hand to scratch his face thoughtfully. “Should be good.

Kiara wrinkled her nose at the overpowering smell of sawdust in the room. Looking behind her, she noticed some discarded tools, together with some hats in the corner. “Will I need one of these?” she said brightly, moving over as if to fetch one up.

Terry rubbed his palm against his nose, then lifted his boot to stamp hard on the mat, as if to test its softness. “What’s that darling?” he asked, his back now towards her side of the room. “Oh, sure yes, just use whatever you want.” He reached down and adjusted his trousers, bringing his cock out and exposing it to the air. The button stayed fastened, just the zip lowered enough to let it hang out through the gap. Pleased with the result, he turned and walked over to her, finding her cheerily securing a huge hard hat on her head, and attempting to clip up the strap under her chin.

“There, will it be ok like this,?” she said, turning to peer up at him from under the rim, smiling and reshaping her hair around the back a bit. He said nothing though and just stepped closer to her in complete silence. She sensed something in his new demeanour, his eyes looking more stern, something predatory laying behind them now. "Co to jest? What’s wrong~?”

As she stepped back to let him advance, she caught the full view of him, and suddenly spotted the man’s stubby semi-erect cock poking out of his fly, aiming straight towards her. An icy shower of terror swept down over her and all of the horrific memories inside her head began to close in on themselves all at once. “No,” she said, almost as a whisper as her voice was taken from her. "Nie. Nie." She jumped backwards as if stung by electricity, yet her back only met the wall, bumping harshly. But the pain didn’t even register with her as she was already looking desperately either side for any way to escape.

A second later, Terry had reached her, and his cock brushed against the front of her jeans. He grinned as he saw the bitter realisation dawning in the girl’s face, and raised two clenched fists. Ramming them forward, he pinned her upper arms hard against the wall. His face now looked determined and serious as he glared straight at her, gritting his teeth. Any pretence of being her rescuer was now gone. “God he was right. You’re even fucking prettier up close aren’t you?” He shoved his hips forward and began rubbing his naked cock against her crotch, already feeling heat emanating from between her legs and through the denim.

Her hands went up to try and claw at his arms, but as soon as she’d seen that cock, her body had immediately started trembling, and it left her so weak that her nails couldn’t find any traction in his sleeves. Her eyes screwed up as she felt hot tears begin to trickle from them, her lungs starting to feel heavy and tight. The man’s rancid smoky breath hit her nostrils as she began to freak out. Her breathing suddenly started racing at top speed, and she felt like she was being throttled, totally unable to get enough air inside her. With his words echoing in her ears, and the room spinning about her, she finally found her own voice and tried to grab enough breath to use it. “Help!” she squealed out, finding more volume than she’d hoped for. “Help! Someone help me!” If the other workers had arrived by now they could come and rescue her. Even that bastard Phil had a sense of jealousy about him and only wanted her for himself. If he heard her calls, he’d come and help her out surely. This time she was not going down without a fight.

But nobody came. There was no one else booked in to come tonight. The two men had made sure of that. The girl’s high-pitched screams simply reverberated around the empty house, for only the two of them to hear.

By now, Phil had stationed himself just outside the door. He knew it was going to come,

The moment when her muffled talking would change to yelps and screams. He heard the precise second it happened, as the true nature of their visit was revealed to her. He shut his eyes and tried to block out the noise. He cringed at the action unfolding in the next room, and leaned against the wall, sweating profusely. The next cry from her lips was cut off with a sudden gulping sound, and some muffled threatening words from her attacker. Then, there were no more sounds. Phil blinked hard and listened intently now to clumsy shuffling steps.

Terry had punched Kiara in the stomach, easily winding her and stopping her noise. “Shut up and get down there!” he hissed at her, then grabbed harshly at her clothing, pulling her away from the wall and shoving her, sending her spinning off balance. He swiftly thumped his other fist into her side to ensure she crumpled as she went down, landing flat onto the soft mat in the corner. Her head slammed against the wall with a bang, and the foreman was lucky she’d put her hat on beforehand, else she would’ve surely broken her skull. She easily felt the bump though, and was dazed for several moments. Panic was starting to envelope her fully and she gulped wildly for air to try and regain some strength. But her stomach now felt so painful with each and every breath in from the strikes of his fists. Instinctively, She tipped over onto her side, into a defensive position as she laid her hand over one of the bruises already forming on her body.

But Terry was already advancing on her again, and she wasn’t going to stay huddled up like that for very long. His eyes were now burning with lascivious hunger, his cock still poking out, pointing directly at her. Kiara saw him coming, but only in a blur. She was still mouthing ‘no’, silently now. She just had to keep him away.

She hitched up her knees and tried to form into a tight ball, clamming herself up against anything he might try. But her strength was failing her, just as her lungs were failing to even keep up the desperate pace of her panting. She was still gasping, even through her sobs, and her new attacker shoved her over onto her back with great ease, and quickly tugged down the zips on both her boots, one after the other. With a determined look in his eyes, he hurriedly grabbed at the thick soles and pulled them off her feet, inadvertently removing one of her tiny white socks at the same time and leaving it inside the tall boot.

Kiara immediately hitched up her knees again, choosing rigid defence over vicious attack. He was quite clearly stronger than her, even if just through his

shear bulky weight, and he’d already proved that he was not scared of hurting her. She looked up at him, never having felt so scared of someone before. Phil had been sexually brutal with her countless times by now, but he’d never had the guts to actually use his fists on her. She knew already by looking into his thoroughly dispassionate eyes, that if she fought back, he wouldn’t think twice about thumping her body some more.

“Now just stay quiet,” he growled, his tone now gruff and impatient. He grabbed her ankles and yanked her legs out flat again in front of her. “No one’s coming here.”

She felt her body being manhandled, laid out before him. Then his hands working at her, clawing at her jeans, loosening them, pulling at them, scrabbling nails at her panties to drag them down too. Not even her mum’s boyfriend this time, but someone else, wanting to remove her clothing and touch intimate parts of her body. She tried with all of her remaining might to jam her legs together, but they trembled violently, and there was no stopping his relentless hands.

“Phil,” she whined. She tried to form enough breath to scream it, but it was impossible. “Phil please.” It seemed crazy for her to be screaming for her regular rapist’s help with this, but it was her only chance.

Terry just beamed, as his yellowing fingers pulled the young girl’s trousers down more. “He ain’t gonna help you is he. He brought you here for me didn’t he.”

Kiara’s hearing was impaired, partly from the wide helmet on her head, but also from the inherent ringing in her ears that always set off at these times. Suddenly her straining arms went limp and her heart plummeted, as the truth set in. She’d been totally set up, and just like a willing fly, she’d flown directly into their web. She’d been brought here tonight, just so someone new could abuse her.

He hiked her legs up as he wrenched her jeans, together with her thin cotton panties down her legs and off, dumping both of them onto the dusty floor past the end of the huge mat. Her naked legs slapped back down and she felt the cold plastic against her thighs and ass. With her muscles still paralysed and filled with fear, she could only lay there as Terry shoved himself forward and fell on top of her. Her only option now was to lay there and turn her head to the side, adopting her usual position to try and deny what was happening to her. As soon as he started clumsily moving his hips and rubbing himself between her parted legs, his cock started to come to life even more. is rough fingers tapped her cheek to force her to look up at him. With the pain of his punches still in her abdomen, she did as he wished and looked up again, her glistening turquoise eyes still spilling tears, seeming so tiny from underneath her hat. For a few moments he just rolled his hips around, rubbing himself against her, working his stubby dick against the mound of her naked pussy. His cock was still slightly slack, but it was as hard as it was going to get before actually pushing inside her. His sunken eyes bore down on her, starting to illuminate somewhat as he instantly started to moan out, not having felt this turned on in a very long time.

Kiara wept bitterly beneath him, hot salty tears running down her cheeks, her body wracked with shame and embarrassment as the man began using her. In a desperate attempt to finish this off quickly, she pushed her hips upwards, if only to make the wretched man climax and not have anything left in him to actually penetrate her.

Terry had been looking forward to this though. First that video he’d watched and jerked off to multiple times, and now the real thing, right in front of him. He’d been thinking of nothing else since he’d found the footage and conjured up the wicked idea. He was certainly not going to waste it all with a premature performance. His hot acrid breath came in short bursts, beads of sweat forming on his forehead, despite the cold temperature of the room.

“Please don’t,” she sniffled, seeing the resolve in his eyes. “Please don’t do this.” She’d tried to whisper the words, but her anguish added a squeal to the last syllable. Her chest rose and fell quickly as she waited to see if her words could have any effect on those cold eyes of his. He just ignored her completely, and his only response was to shove a leathery hand up inside her bra, making the underwires creak as he stretched it. As she dissolved into more hopeless sobs, he pushed the garment up, as well as her top, revealing the soft tanned skin of her ample tits to him. He mauled them harshly, pinching the cherry nipples one after the other, leaving them hard, then looking down at the result. All of this set his heart racing faster, and he thrust his hips harder against her, dry humping her, loving every minute.

Totally disgusted, and still frightened stiff, she saw the pleasure spread across his smug round face as he started helping himself to more of her teenage body.

Just on the other side of the door, Phil was suffering some anguish of his own. He could not stand still. He clenched his fists so hard, his nails stung his palms as he paced up and down the corridor. The floorboards creaked, so he walked faster. Anything to block out the violent noises and bitter crying he could hear through the thin shabby door. Then his heart seemed to stop altogether. Through the crack he heard her weak voice, calling out his name. For once, she was asking for him, to come and save her, to be a hero. He just swallowed hard and looked up at the ceiling, biting his lip. When she tried a second time, he smacked his hands over his ears, unable to bear any more. “Jesus fuck,” he breathed, his eyes still fixed on the ceiling, knowing he mustn’t move. Desperately he wanted to fling that door open and go over to rescue her, just like she was begging him to do. To drag her away from all this, even before his boss had started fucking her. But he couldn’t. He shook his head resolutely, to convince his own mind of it. “Just once,” he’d said under his breath. That man said he’d do it just once. He had to go through with this now. He had no choice. As he warily uncovered his ears again, it seemed Kiara had given up on his help, and Phil breathed out in relief. Please, just please let him cum quick.

Kiara was quiet through there now, and he knew what that meant. Like with him, she had given up struggling and was just trying to make it through quickly and quietly. He could imagine precisely the look of resignation on her face as she tried to avert her eyes, anywhere else but at her abuser, and to stay as still and silent as possible. He hated this. The whole swirling jumble of feelings in his mind. He hated Terry right now. He wanted to be away, downstairs out of earshot, yet something kept him nailed to the spot. He couldn’t bear to listen, and yet he didn’t move off. Even the imagined visions of her being taken by another man enraged him, and yet, he also wanted to slip the door open wide enough to watch what was happening. With his heart in his mouth, he raised his hand and pushed it slightly against the door, hoping these new hinges would not creak.

Terry’s uneven teeth showed as he leered at the girl underneath him, a wet tongue slipping over them every now and then. His bushy eyebrows raised and he quickly grabbed for the fastening of her helmet, removing it quickly, revealing her flattened ash blonde hair. “Come on,” he muttered, the saliva in his throat making it come out like a growl. “Be sexy for me. Fucking sexy like you know you can be.”

It seemed like he was in some kind of trance or other, not specifically talking to Kiara, but just giving voice to his overwhelmed thoughts.

A new fear gripped Kiara as Terry lifted his heavy body off of her, only momentarily to slip his hand down between them. Any hope of reprieve was thoroughly banished as he gripped his cock at the base, and instantly fed it between her dry labia. She’d been feeling soreness between her legs for months now, and the friction was agony. She shrieked out from the stinging pain, and lifted her shoulders up, her stomach clenching tight. She squealed out and tried to writhe from underneath him. It was useless though, and the man soon had himself pushed all the way between her folds. His whole length quivered inside her as he felt the warm dampness wrapped around him. He tightened his lips into a wrinkled O-shape, and breathed out, his eyes rolling back.

Kiara laid her arms down by her side, balling her hands into fists, steeling herself for the fresh raping she was about to receive. His cock was smaller than Phil’s, but that was of no consolation to her right now. It still hurt, as he rubbed it in and out, defiling her all over again.

She screwed up her eyes, tears squeezing from under the lids and down her face more. But Terry wasn’t bothered about that. Right now this hole was the tightest and youngest he’d ever felt, and he wasn’t going to waste it. He pulled back so far that her pussy lips were suckling at his tip, then slammed all the way in again. All the way deep with every stroke inside, wringing pleasure from every second of it, feeling her pussy lips dragging along his shaft each time. An audible grunt came from his mouth every time he was balls deep. Each stroke became a little easier, as her tortured pussy reluctantly began to moisten, her juices covering the aging man’s cock and aiding him to rape her more easily. He soon began to get into his rhythm and couldn’t resist speeding up banging deeper inside her. His large frame kept her pinned to the mat, unable to move at all as his breathing turned into hefty wheezing, still accompanying his groans of pleasure.

Every single thing he was inflicting on the girl, was still being watched by a jealous and worried Phil. He watched her hot tears streaming down her cheeks and moistening the plastic mat. Why did her pained screams at the moment of penetration turn him on so much? He recognised those looks of revulsion and hatred on her face. Though for once, it unfortunately wasn’t him fucking her, it was his boss. As the heavy older man pumped harder, his hulking body rocked back and forth, chugging away like a noisy steam hammer between her legs. Phil was focussing hard on her facial expressions though as she was being raped second hand for the first time. He quickly felt himself becoming fixated by the show. By now his cock was raging, pushing hard at the confines of his jeans, begging to have some attention of its own. As quietly as he could, Phil pulled his sweaty hand away from the door handle, and down to his fly, slowly opening it and digging in his boxers to pull his cock free. Shifting his feet a little apart, he gripped hold of his aching erection and began to stroke it. Slow at first, just to ease the frustration in him, but then faster, mimicking Terry’s movements inside his precious girl.

He’d been inside her yesterday, and so he could still easily recall how warm and wet that felt. He imagined he was there now, being perched over her and pushing into her, getting all that pleasure from her sweet hole himself, notching up another conquest over her. He couldn’t help himself. It wrenched his heart to even watch his precious stepdaughter being raped by anyone but him, but at least from his vantage point he could join in somehow.

Terry was snorting from his nose and mouth as he moved, his stubby fingers still occasionally pinching and twisting Kiara’s fat nipples. His hands were still freezing from this cold house, and despite herself, his touches made goosebumps spread out over her whole upper body, making her nipples refuse to soften again.

“Mmm that’s it girl. Just like that. You like being my fucking slut don’t ya hmm? Like being mine.” He chuckled heartily, the laughs rattling his throat and nearly sending him into a coughing fit. But his merriment then finished abruptly, and he was holding himself still inside her, sensing something going on nearby. As he turned to look, he saw Phil, hanging by the door, quite obviously wanking his cock over watching them. As soon as he noticed he’d been caught, Phil stopped stroking and just looked sheepish, standing there holding his cock out like he was presenting it to someone for inspection.

Terry was about to get really angry, and twisted his face into a snarl. But then, just as quickly, he relented as another idea struck him. Silently he beckoned Phil to come forward, over to their side of the room.

When Phil saw he was being summoned into the room, he was urgently hoping he’d get a chance of his own. Even if he had to go in after Terry, he’d do it, just to relieve the ache in his balls right now at wanting to fuck Kiara so badly. But the man seemingly had no intention of pulling out of her and handing her over. Instead, once Phil was practically right beside them, Terry pointed a short thumb at her face, or more particularly, her mouth.

With her eyes still jammed shut, so far Kiara had noticed nothing of this. When she felt him stop moving, she braced herself, ready to accept him spewing his cum inside her body. When it didn’t happen, and instead the wooden floorboards underneath her started shaking with the force of heavy footsteps, she became curious and opened her eyes. Just in time to see two men now looking down at her, a smirking Terry, as well as a hungry and curious looking Phil, his own cock out now as well. She hadn’t even known he was upstairs. She gasped loudly,, sending herself right back into panicked breathing.

"Nie. No please Phil. Nie." She babbled breathlessly, her heart now racing, the air burning her lungs. She blinked up at Terry, but knew instantly that she wasn’t going to get any help from him. “I won’t.. I won’t do it!” She yelped and tried to pull herself away from the two attackers. With Terry still balanced on top of her though and his cock sheathed fully inside her, she couldn’t very well escape. Even if she could, she’d only back herself more into the corner of the room.

“He’s a horny fucker ya old man isn’t he huh?” Terry was saying. “Can’t fucking leave himself alone.” With all of her begging having no influence on either of the two men, Terry grabbed her chin between his strong fingers. “In there,” he ordered, pushing her face over to one side and offering her mouth up for Phil to fuck.

Kiara sniffed hard, looking at Phil with begging eyes, glistening as ever with tears. He was well used to that sight by now though, and it would take a lot more than just that to put him off. He slid down onto his knees, then started shuffling forward, his cock still in one hand,

Podobne artykuły

Mój najlepszy przyjaciel_(11)

Ja i moja najlepsza przyjaciółka Sophie znamy się od pierwszej klasy liceum. Oboje byliśmy dość głośni i myślę, że to nas połączyło. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Sophie, dotyczyła tego, jaka jest piękna. Była chuda, ale wysportowana, miała długie blond włosy i lodowato niebieskie oczy. Podeszła prosto do mnie i przedstawiła się. Byłam bardzo zaskoczona, że ​​pierwszego dnia ktoś tak wspaniały będzie ze mną rozmawiał, ale nie przepuściłam okazji, więc też się przedstawiłam i od tamtej pory jesteśmy jak makaron z serem, nierozłączni. Wkrótce dowiedzieliśmy się, że zajmujemy się praktycznie dokładnie tymi samymi rzeczami...

3.3K Widoki

Likes 0

Szkolne oszołomienie rozdział 6

Szkolne oszołomienie rozdział 6 Linda i Richard posprzątali i ubrali się. Była już prawie druga. Po uzyskaniu informacji o lokalizacji Sea World, Richard pojechał z Lindą główną autostradą i wysiadł z rampy Sea World. Po zakupie biletów weszli do środka i zaczęli oglądać niektóre z różnych pokazów i eksponatów. Richard był zaskoczony, gdy Linda zawahała się, przechodząc przez podziemny zbiornik z rekinami. Wygląda na to, że widziała „Szczęki”, kiedy była małą dziewczynką i utworzyła wokół nich wyraźną fobię. Kiedy szli przez podziemną wystawę, była bardzo zdenerwowana i mocno go trzymała. Jak tylko wyszli, powiedziała: „Dzięki Bogu, że to już koniec. Nienawidzę...

3.6K Widoki

Likes 0

Bogaci chłopcy kochają 47_(0)

Kilka dni później obudziłem się w łóżku, ale Harveya tam nie było. wstałem z łóżka i powiedziałem dziecko? Kiedy wyszedłem z pokoju, była tam spakowana torba, a Harvey był przy drzwiach. Powiedziałem hej kochanie, gdzie idziesz? Harvey spojrzał na mnie i powiedział Leon przepraszam, już cię nie kocham (te słowa wydawały mi się pocięte najostrzejszym nożem) Spojrzałem na Harvey'a i powiedziałem co i zacząłem ciężko oddychać i zacząłem płakać bardzo mocno Harvey powiedział „przepraszam, że cię zostawiam” harvey otworzył drzwi i podniósł swoją torbę, podbiegłem do niego i powiedziałem „harvey, proszę, nie zostawiaj mnie, kocham cię, proszę, nie odchodź” harvey spojrzał...

1.6K Widoki

Likes 0

Niebezpieczne 2

Niebezpieczne 2 Leżeli tam przez coś, co wydawało się wiecznością w ciągu zaledwie kilku minut. Ona w stanie transu po swojej męce, on po prostu szczęśliwy, że tam jest, ze swoją zabawką; ta kobieta. Jego twarz w jej włosach, kiedy leżała na nim, prawie zasypiając, kiedy bardziej się odprężała z tym mężczyzną, który tak bardzo doprowadził ją do krawędzi tuż przedtem. Cieszył się tą chwilą; czuł jej ciepło, zapach jej perfum, odurzający go Mógłby leżeć tu z tą kobietą na zawsze, wdychając jej zapach, czując ją ciepło. Ale nie dlatego oboje tu byli. Delikatnie odsunął ją na bok, zsuwając się z...

1.6K Widoki

Likes 0

Dom Fosterów

Dom Fosterów Zastrzeżenie: to, co następuje, jest dziełem fantasy. W związku z tym zdecydowałem się umieścić go w świecie, w którym antykoncepcja jest w 100% bezpieczna, skuteczna i dostępna, a wszystkie choroby przenoszone drogą płciową zostały wyeliminowane. W prawdziwym świecie niektóre wybory, których dokonują te postacie, byłyby niezwykle ryzykowne. Nie zachowuj się jak oni. Szczęka Michaela opadła, kiedy patrzył na nagą kobietę na łóżku. Widywał nagie kobiety w magazynach, ale to był jego pierwszy raz w prawdziwym życiu, a ona była równie seksowna jak zawodowcy z magazynów. Jej prawie 30-letnie ciało wciąż było napięte i jędrne. Jej piersi 36D obwisły na...

1.4K Widoki

Likes 0

Turystyka piesza

Moja siostra i ja uwielbialiśmy spędzać czas na świeżym powietrzu i zawsze spędzaliśmy czas na świeżym powietrzu. Spędziliśmy długi czas planując wycieczkę na wędrówkę po lesie i biwak na kilka nocy. Przygotowywaliśmy się przez wiele dni i przygotowaliśmy wszystkie nasze rzeczy. Wyruszyliśmy wcześnie rano i wędrowaliśmy przez większość dnia, a potem zatrzymaliśmy się i zjedliśmy lunch. Po rozpaleniu ogniska i zjedzeniu obiadu wyruszyliśmy ponownie. Około 5 zatrzymaliśmy się na noc. Poszedłem na polowanie, podczas gdy moja siostra rozbijała obóz. Ustrzeliłem kilka wiewiórek i królików, które następnie ugotowaliśmy na obiad. Długo siedzieliśmy przy ognisku i rozmawialiśmy o życiu. Byliśmy bardzo blisko jako...

2.7K Widoki

Likes 2

Słodka Sawanna

Minęło sporo czasu, odkąd ostatni raz widziałem Savannah i czas dobrze jej zrobił. Teraz, w wieku 17 lat, była jeszcze piękniejsza niż kiedykolwiek. Jej jasna portorykańska skóra miała piękny brązowy blask, który podkreślał jej krągłości jeszcze bardziej niż zwykle. Była obrazem czystego piękna. Stojąc 5'6 z pełnymi piersiami D, grubym tyłkiem i solidnymi nogami, budziła podziw u swoich nastoletnich odpowiedników. Nie byłam tak onieśmielona, ​​raczej ją pociągała. Mimo wszystkich jej atutów fizycznych, w tym pełnych soczystych ust, była raczej intelektualistka.Chodziła do szkoły na pełny etat, pracowała na pół etatu i miała zapał do nauki jazdy.Prawdziwy haczyk dla każdego mężczyzny, niezależnie od...

1.5K Widoki

Likes 0

Problemy z wejściem na pokład, część 1

(Więcej tła niż czegokolwiek. Daj mi znać, co myślisz. Jeśli pozytywna, opublikuję więcej. Moja pierwsza historia, więc proszę o komentarz!) To miały być najlepsze lata w twoim życiu, ale mój pierwszy rok na uniwersytecie zaczął się kiepsko. Zostałem odrzucony przez moją rodzinę. Nie rozumieli mojego pragnienia pójścia do szkoły artystycznej. Mój ojciec powiedział, że specjalizacja z literatury angielskiej nic nie znaczy. Potrafiłem już czytać, więc po co płacić tysiące dolarów za kawałek papieru, który mówi, że mogę. Chcieli, żebym się ustatkowała, znalazła mężczyznę, który pomógłby mojemu ojcu w jego firmie hydraulicznej, ale byłam zdeterminowana. Powiedzieli, że nie chcą mieć ze mną...

1.2K Widoki

Likes 0

Oglądanie i robienie

OGLĄDAM I ROBIĘ John czuł, że zrobił bardzo dobry interes. Kiedy wprowadził się do tego apartamentowca, spotkał się z właścicielem, rozmawiał z nim i przekonał go, aby pozwolił mu pełnić funkcję woźnego/dozorcy/zarządcy rezydenta, wykonującego wszystko, co potrzebne w budynku za 200 dolarów miesięcznego czynszu plus wydatki. Zwykle zajmowało to mu tylko kilka godzin w miesiącu wolnego czasu, a jeśli w tym dniu musiał pracować w dzień powszedni, jego harmonogram pracy jako technika laboratoryjnego w firmie farmaceutycznej można było dostosować – większość rzeczy można było zrobić we wczesnych godzinach porannych. wieczorem lub nawet w sobotę. Mógł tam pracować o każdej porze od...

983 Widoki

Likes 0

Free Spirited (03)..Piętnastka (1997)

Ta historia jest kontynuowana od dnia ANZAC 1997, kiedy właśnie skończyłam 15 lat. Leżałam na zewnątrz czując się bardzo obolała i czuła; dopóki nie zdecydowałem się wejść do środka i dołączyć do pozostałych. Potknąłem się, próbując iść. To było tak, jakbym srał w spodnie, mimo że nie miałem na sobie żadnego ubrania. Salon był ciemny i pusty, więc chwyciłam koc; odpoczął na kanapie i zasnął. Kiedy się obudziłem, musiało być już o 6 lub 7 rano; kilku chłopaków już wstało i paliło bonga. Byłem obolały i sztywny; potem zdałem sobie sprawę, że wciąż jestem nagi i lepki pod kocem. Wstałam i...

3.2K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.