Niebezpieczne 2
Leżeli tam przez coś, co wydawało się wiecznością w ciągu zaledwie kilku minut. Ona w stanie transu po swojej męce, on po prostu szczęśliwy, że tam jest, ze swoją zabawką; ta kobieta. Jego twarz w jej włosach, kiedy leżała na nim, prawie zasypiając, kiedy bardziej się odprężała z tym mężczyzną, który tak bardzo doprowadził ją do krawędzi tuż przedtem. Cieszył się tą chwilą; czuł jej ciepło, zapach jej perfum, odurzający go
Mógłby leżeć tu z tą kobietą na zawsze, wdychając jej zapach, czując ją
ciepło. Ale nie dlatego oboje tu byli. Delikatnie odsunął ją na bok, zsuwając się z łóżka, protestowała sennie, wciąż mając zamknięte oczy. Uśmiechnął się do niej, choć ona tego nie widziała. Była naprawdę piękna i uważał się za szczęściarza, że tu jest… ale ona też. Wyciągnął białe liny spod łóżka i delikatnie zapiął je wokół jej nadgarstków. Nadal drzemała, nieświadoma przygotowań, które odbywały się wokół niej. Dopiero w ostatniej możliwej sekundzie naciągnął mocno linę, tak że jej ramiona były rozłożone na łóżku. Opaska z oczu została zdjęta, jej oczy gwałtownie się otworzyły i pisnęła jak młoda dziewczyna, ciągnąc za pasy. Bezskutecznie była przywiązana do łóżka, z rękami prawie płasko na prześcieradle. Wydawała się być wściekła, a z jej ust wydobyło się warknięcie, gdy zażądała, żeby ją uwolnił… ale nie było mowy, żeby to zrobił; i ona to wiedziała. Ale wciąż protestowała, gdy odsłonięto linę na dole łóżka. Sięgnął do jej kostki, ale odciągnęła ją od niego. Znowu sięgnął i znowu się cofnęła. Z drwiącym uśmieszkiem odwrócił się i podniósł skórzane narzędzie, które miał wcześniej. Gdy tylko to zobaczyła, mocniej walczyła z ograniczeniami i odsunęła nogi od niego. Po prostu się roześmiał i wspiął się na łóżko, pchając jej nogi w dół i siadając na nich. Był dla niej za silny, a liny bezpiecznie trzymały jej ramiona, bez względu na to, jak bardzo się starała. „Nagie i bezradne jesteśmy małą dziewczynką; lepiej się zachowuj, bo inaczej trzeba będzie użyć tego, żeby… przekonać cię, żebyś się nie ruszał.
Nie była całkiem naga, ponieważ jej pończochy na szelkach i buty pozostały, ale nie trzeba było ich już zdejmować, aby to, co miało się wydarzyć dalej. Myślała o tym przez chwilę, zanim przestała walczyć i poddać się temu mężczyźnie, jej panu rozkoszy; jej oprawca. „Dobrze, widzę, że nie będziemy już tego potrzebować”. I położył go na stole, wciąż w zasięgu ręki. Zszedł z łóżka i chwycił ją za kostkę, nie protestowała, gdy zawiązał linę i przyciągnął ją do krawędzi łóżka, tylko obserwował jej zaczerwienionymi oczami, z twarzą umazaną makijażem od łez. Kiedy chciał chwycić ją za drugą nogę, odsunęła ją, by spotkać się z pierwszą. „Widzę, że jesteśmy dzisiaj uparci i nieposłuszni… Zapłacisz za tę panią”. Podniósł skórzane narzędzie i uniósł je, jęk wyrwał się z jej ust, zanim został opuszczony na zranioną nogę, świst… klaps!! Skóra przesuwająca się po jej delikatnej, pokrytej nylonem nodze. Rozległ się krzyk; jeszcze zanim skończyła skowyczeć jak mały zagubiony szczeniaczek, drugi świst i klaps, gdy skóra ponownie smagnęła jej skórę, piekąc, paląc, czerwieniąc się. Kolejny krzyk, zanim mocno chwycił jej nogi i brutalnie je rozsunął. Nadal stawia opór, ale już nie tak bardzo jak wcześniej. Po jeszcze jednym mocnym pociągnięciu jej nogi były na tyle szeroko rozstawione, że mógł uklęknąć pomiędzy nimi i dokończyć ostatnie unieruchomienie. „No i zaczynamy, mała dziewczynko, mała Clair. To nie było takie złe, prawda? Lepiej bądźmy dobrymi dziewczynkami, żadnych złych zachowań, bo kara będzie tylko gorsza”.
Leżała więc tam, skrępowana za nadgarstek i kostkę, rozciągnięta, gotowa do użycia, do wykorzystania, do… wzięcia.
Stał z boku i podziwiał ją. Wizja uległego piękna, związanego dla jego (i jej) przyjemności. Chodził w tę iz powrotem i wokół boków łóżka, w zamyśleniu pocierając dłonią brodę, zastanawiając się, co dalej. Była całkowicie zdana na jego łaskę, a jej oczy podążały za nim. Oddycham powoli, wyczekująco, nawet ze strachem. Co planował? Co zamierzał zrobić?
Nie musiała się bać, bo to wszystko było na pokaz. Dokładnie wiedział, co zamierza zrobić. Wiedział od dawna. Ta chwila była zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach już od wielu dni i uśmiechnął się do siebie, kiedy jej oczy śledziły go wzdłuż i wszerz pokoju. Pochylił się nad jej twarzą, zaledwie kilka cali od jej twarzy, patrząc głęboko w jej wspaniałe oczy. Makijaż się rozmazał i nie był już taki idealny. Czuł, jak puls mu przyspiesza, podniecenie wzrasta, oddech przyspiesza. To też go podnieciło, pragnął jej i chciał ją mieć, och, na Boga, zabrałby ją; ale jeszcze nie teraz. Było wiele do zrobienia, wiele do dania jej, do wymuszenia na niej, a ona tego pragnęła. Patrzył na nią z ustami zaciśniętymi w wyzywającym szyderczym uśmieszku „OH HO!! Wciąż pozostało w tobie trochę walki, czy jest pani? Nadal chcesz być mi nieposłuszny, nadal buntujesz się przeciwko mnie. Stil…… Podniosła głowę i splunęła mu w twarz; ostatni akt buntu; i natychmiast pożałowała tego czynu, kiedy cofnął się, a jego twarz spochmurniała. Jego oczy stały się przeszywające, gdy ocierał wilgoć z twarzy. Kiwnął głową, podwijając rękawy koszuli, a jego oczy płonęły w jej oczach, gdy nastrój się zmieniał. Po raz kolejny jego twarz zawisła nad jej twarzą, a on mocno chwycił jej podbródek i obrócił jej twarz w swoją stronę. „Będziesz, kurwa, żałować tej Claire, więc pomóż mi” i ciemność ponownie ją ogarnęła, gdy opaska została założona. Jęknęła, gdy ten mężczyzna odebrał jej jeden ze zmysłów i pozbawił ją światła.
Odwrócił się i podszedł do komody; uśmiechnął się do siebie, widząc ten ostatni akt buntu; plując mu w twarz. To zdecydowało za niego… Jak daleko się posunie tej nocy? Ile z wcześniej zaplanowanych działań wykona dziś wieczorem? Jak bardzo degradacji doświadczyłaby ta kobieta? Po tym ostatnim wyzywającym zachowaniu; podjął decyzję; nie zatrzyma się, dopóki wszystko się nie wydarzy. Aż spełniło się wszystko, co planował od tak dawna. „Tak” – uśmiechnął się do siebie „Wszystko”.
Pod przepaską na oczach widziała przez dolną część zaledwie maleńką smugę światła, a kiedy był odwrócony plecami, uśmiechnęła się ukradkiem. Obaj wiedzieli, że akt buntu był sygnałem. Z góry zaaranżowana akcja, aby dać mu do zrozumienia, że chce, żeby kontynuował, popchnął ją dalej niż kiedykolwiek wcześniej. Poprzednia sesja doprowadziła ją do krawędzi i prawie musiała użyć innego sygnału, bezpiecznego słowa. Ale przetrwała, cierpiała i doświadczyła najbardziej intensywnych doznań, jakie kiedykolwiek miała. Teraz chciała więcej, płonące w niej mroczne pragnienie rosło coraz bardziej. Ile jeszcze chciała? Ile jeszcze mogła znieść? To był niebezpieczny teren dla nich obojga. Ale to niebezpieczeństwo i strach ją dawały; dał im obojgu rozdzierającą wnętrzności mroczną sado-masochistyczną przyjemność znaną tylko nielicznym oświeconym. Pociągnęła za swoje więzy, nie było ucieczki. Była naga, nosiła już ślady obdarcia ze skóry; wciąż to czuła. Paliło, było surowe, a pulsowanie jej skóry służyło tylko dalszemu zwiększeniu jej pragnień, zaspokojeniu pożądania i potrzeb.
Nie zdawała sobie z tego sprawy, ale następne godziny miały ją przetestować, popchnąć i doprowadzić tak blisko krawędzi, że groziło jej upadek w przepaść.
Wyjął przedmioty z torby i położył je wszystkie na stole. Uśmiechał się do siebie, gdy on także stawał się bardziej podekscytowany i podniecony, gdy jego palce dotykały każdego przedmiotu i myślał o tym, jak zamierza ich użyć. Gdy wszystkie elementy zostały ułożone, nadszedł czas, aby zacząć, aby zapłaciła za swoje czyny. Odwrócił się, by na nią spojrzeć, a jego puls przyspieszył, narastały w nim mroczne intencje. Śnił o tych chwilach, myślał o takich sytuacjach każdego dnia swojego życia. Nigdy nie sądził, że ktokolwiek pozwoli mu odgrywać swoje fantazje, nie mówiąc już o kobiecie takiej jak ta, pięknej, seksownej, pragnącej; jeszcze wyzywający. O tak, i to nieposłuszeństwo zapewni, że zapłaci. Musiał być ostrożny; nie powiedział jej, o czym marzył, jak daleko zajdą jego fantazje. Musi przez cały czas zachować kontrolę, ponieważ gdyby naprawdę wiedziała, jak mroczne były jego sny, nie byłaby tutaj……na jego łasce. Zaśmiał się do siebie: „Och, Claire, mam nadzieję, że jesteś na mnie gotowa”.
Usłyszała pierwszy świst i wzdrygnęła się, spodziewając się ukłucia skóry, ale on się z nią droczył. Zamachnął się nowym biczem, długą rękojeścią zakończoną pięcioma pasmami skóry, a świst powietrza sprawił, że zaskomlała. Szum, świst, świst, gdy chodził wokół łóżka. Mimowolnie odsunęła się od dźwięku. Spodziewając się, że każdy świst zakończy się piekącym uderzeniem, ale wciąż ją drażnił, podnosząc jej puls, wzbudzając w niej… strach. Dotknął jej skóry bronią, a ona poczuła rozkoszne uczucie, gdy delikatnie ją nią głaskał. Od palców u stóp, w górę nóg, przez wzgórek, brzuch, piersi, a potem twarz; czuła zapach skóry i to sprawiło, że jęknęła głośno. Uśmiechnął się, słysząc ten dźwięk, który tylko dodał mu otuchy, podniósł bicz i uderzył nim w jej skórę jednym uderzeniem, jej głowa odchyliła się do tyłu i krzyknęła, gdy skóra ponownie uwolniła swoją moc, paląc ją. piersi powiększyły się, gdy powtórzył uderzenie.
Raz po raz bicz opadał i raz po raz jej miękka skóra paliła i piekła rozkosznymi doznaniami z kary. Zatrzymał się, pozwalając, by ból zamienił się w przyjemność, obserwując, jak jej skóra czerwieni się i pręgi unoszą, pochylił się i dmuchnął na nie, powodując, że jęk uciekł z jej ust.
Bicz był jego kontrolą, używał go na niej, by ją kontrolować i za każdym razem, gdy słyszał trzask skóry, za każdym razem, gdy jej skóra była smagana, za każdym razem, gdy wiedział, że ból, który odczuwała, był wynikiem jego mrocznych pragnień, on czuł przyjemność. Och, to nie był bolesny ból, był cholernie rozkoszny i wiedział, że kochała każdą rzęsę. Ale to wystarczyło, żeby się rozpłakała, najpierw z bólu, a potem z natychmiastowej przyjemności, jaką dawał. Skóra przesuwała się po jej piersiach, potem po brzuchu, potem po wzgórku i nogach.
Gładził jej obdarte ze skóry ciało, za każdym razem, gdy dotykał zaczerwienionego miejsca, patrzył, jak jej twarz wykrzywia się, gdy skóra staje się bardziej wrażliwa. Dotarł do jej piersi pokrytych czerwonymi ściągaczami i pozwolił skórze pieścić jej sutki. Patrzył, jak twardnieją i są tak kuszące, że chciał ich teraz posmakować, tak bardzo chciał je ssać i okrążać językiem. Stwardniał na tę myśl, ale oparł się. Zamiast tego poszedł do komody i wrócił z nowymi przedmiotami. Ścisnął je w palcach, umieścił po jednym na każdym sutku i zwolnił sprężynę. Wzięła gwałtowny oddech i krzyknęła, gdy zaciski mocno ścisnęły jej wrażliwe sutki. Śmiał się z niej, gdy skóra była szczypana, i pstryknął zaciskami, jeszcze bardziej zwiększając ból i sprawiając, że znów zaczęła płakać. Ale wiedział, że to przyjemne, wiedział, że to doznanie wkrótce zmieni się w przyjemność. Wiła się na łóżku, gdy zaciski wbijały się coraz bardziej w nią, nic nie mogła zrobić, tylko znosić okrutne urządzenia.
Pociągnęła za ograniczenia, wyginając plecy, gdy zaciski zaciskały się coraz mocniej, gdy jej sutki się poddawały. Chciała je zdjąć, chciała, żeby szczypanie ustało, ale nie mogła ich dosięgnąć. Musiała czuć ból, czuć przyjemność. Po raz kolejny uśmiechnęła się do siebie. Dlaczego to było takie dobre, dlaczego tego chciała? Czemu? Nie obchodziło jej to, była teraz taka żywa, a każdy nerw w jej ciele był naelektryzowany i chciał więcej. Zobaczyła, jak wraca do łóżka, tylko przelotnie przez wąską szczelinę. Co miał w ręku? Co to było?
Drżała, czekając na następną akcję… nic, tylko cisza… potem trzask, co to było? Oddychała szybko, ale cicho, gdy czekała. Potem… coś gorącego wylało się na jej nagą skórę na brzuchu, krzyczała, spodziewając się, że ból będzie zbyt duży, ale nie był to ból natychmiastowy, pieczenie, a potem rozkoszne uczucie, gdy wosk ostygł. Poczuła zapach świecy, gdy kapał na nią wosk. Uczucie, gdy wosk uderzał w jej skórę, powodując, że wzdrygała się za każdym razem, gdy gorący płyn pryskał na jej skórę i natychmiast stygł. Och, przestraszyło ją to, ale wiedziała, że wosk się nie pali; było na tyle gorące, by zaboleć, na tyle, by wywołać reakcję. Spryskał nim jej ciało, a każdy plusk uwalniał ciepło w jej skórę. Wiła się, gdy ciecz uderzyła, pobiegła i natychmiast stwardniała. Jej brzuch, jej nogi, jej piersi otrzymują płonący plusk gorącego wosku. Potem przyłożył ją do jej twarzy, czuła ciepło płomienia, zapach świecy, słyszała trzask, gdy płomień topi wosk. Bała się teraz, nie jej twarzy, nie jej twarzy! Odwróciła się szybko, wtulając twarz w poduszkę. Zaśmiał się z niej i zaczął kapać więcej gorącego wosku na jej ramiona, potem nogi, brzuch, w dół boku, co powodowało jej pisk. Spłonęło; bolało, ale wystarczyło. Nie za dużo. Zgasił płomień i wrócił do niej. Zdjął wosk z jej brzucha, uczucie z tego działania było dziwne, ale przyjemne. Obierał go z jej piersi, z nóg, czasem wyciągając małe ukryte włoski, przez co się wzdrygała, jej skóra była lekko obolała od gorącego płynu. Usunął z niej cały wosk i wrócił do kredensu. Poczuła coś chłodnego na skórze; chusteczką do czyszczenia delikatnie wytarł z niej resztki wosku. Czyszczenie jej nóg, brzucha, piersi i twarzy. Wycierał jej ramiona i całe ciało, aż została oczyszczona. Poczuła chłód, gdy wilgoć wysychała na jej skórze. Od gorącego i płonącego do chłodnego.
Znów na nią spojrzał, wciąż nie wierząc, że ma tę kobietę tylko dla siebie. Oblizał usta, myśląc o swoim następnym działaniu, ale nie mógł się oprzeć, by nie przyjrzeć się jej z bliska. Przesunął się na bok łóżka i spojrzał na nią. Widział, jak jej czerwone usta zarumieniły się i drżały, widział, jak jej pierś unosi się i opada. Jej sutki wciąż ściskane zaciskami. Uwolnił jednego, powodując ból przeszywający jej sutek, a ona krzyknęła… pozwolił, by znów się zacisnął, po raz kolejny powodując jej płacz. Raz po raz uwalniał i zamykał każdy zacisk na jej tak różowych i nabrzmiałych sutkach, za każdym razem wydobywały się z niej krzyki… i jęki, jęki przyjemności, gdy rozkoszne uczucia tej erotycznej tortury przepływały przez nią.
Wiła się, gdy ją torturował, ciesząc się każdą sekundą tego, co robił. Wciąż szarpała linę, wciąż nie mogła zareagować na nic, co robił, była jego i tylko on mógł pozwolić jej odejść.
Zostawił ją i odzyskał kolejny przedmiot ze swojej skrytki; próbowała zobaczyć, ale widziała tylko jego i coś jeszcze, co to było? Pogłaskał ją czymś, przebiegł po jej nogach i skórze, dotykając jej wzgórka, brzucha do udręczonych piersi, a potem ust. Pchnął je, a ona otworzyła usta, gdy długa, gruba zabawka erotyczna została wepchnięta do jej ust. Ssała go chciwie, kiedy wiedziała, co to jest. Uderzając w nią językiem i wydając odgłosy ssania, gdy wykonywała czynności, które zwykle wykonywałaby na prawdziwej rzeczy. Zdjął go i włączył zabawkę, a jej potężne wibracje przerwały ciszę w pokoju. Dotknął nią jej ramion i delikatnie pogłaskał nią skórę. Jęknęła, gdy przesunął go do jej piersi i zabrzęczał o zaciski. Okrążając każdą pierś, w kółko i w kółko; przeniósł ją na jej brzuch wzdłuż i w dół po bokach, a następnie obok wzgórka i na nogach. Pogłaskał go w górę iw dół jej fantastycznych nylonowych nóg, od palców u stóp do góry iz powrotem. Robiąc to, patrzył na nią, gdy cieszyła się z jego działań, uśmiechając się do siebie; też się z tego cieszył.
Przysunął wibrującą zabawkę blisko jej płci, a ona podniosła się z łóżka, gdy zaczął okrążać jej cipkę. W kółko i w kółko przesuwał przedmiot po czubkach jej nóg nad kopcem, kręgi stawały się coraz mniejsze. W kółko i w kółko drażnił się, przybliżał, ale nie dotykał żadnej części jej teraz nabrzmiałej różowości. Jej skóra rumieniła się i szarpała za liny, gdy zbliżał się z zabawką. Dotknął jej zewnętrznych warg sromowych, a ona jęknęła, gdy wibracje w końcu dotknęły części jej płci. Lekko poruszał nim po okręgu, tylko lekko głaszcząc zewnętrzne wargi. Jęknęła, gdy się z nią droczył, i jęknęła „Proszę”. Błagając go, podniosła głowę z poduszki. Uśmiechnął się do siebie, każąc jej tylko czekać trochę dłużej. Krążył wokół jej seksu raz po raz, wibracje podnoszące jej puls i pożądanie do poziomu paraliżującego umysł. Na zewnątrz, nad jej mons, a następnie w dół, łaskocząc jej zakazany otwór, który był teraz mokry, gdy jej soki spływały z jej płci. Pchnął trochę, przez co jęknęła i odepchnęła… nie, jeszcze nie, myślał, że zostawimy to na później.
Poruszył urządzeniem, potężne wibracje wydobyły się z niego na jej krocze, przesuwając się teraz z łatwością, gdy jej ciało reagowało na czynności seksualne. Walcząc z ograniczeniami, próbując wepchnąć się wyżej na zabawkę. Oddycha szybko i staje się zdesperowana. "Daj spokój! POSPIESZ SIĘ!!" ona płakała. Niemal roześmiał się z jej desperacji, jej sfrustrowanych krzyków i szaleńczego wicia się, gdy nadal drażnił jej różową, rozpaloną cipkę. W kółko zabawka brzęczała na jej skórze, teraz dotykając wewnętrznych fałd mokrych płatków, tylko delikatnie, drażniąc się, zręcznie. Claire prawie krzyczała, napierając na ograniczenia, wyginając się z prześcieradła, szarpiąc linę tak mocno, że wgryzła się w jej skórę, ale nie obchodziło jej to, chciała, potrzebowała ostatniego dotyku. Okrążył teraz jej otwór, wciąż tylko lekko, nie dając jej satysfakcji, której tak bardzo pragnęła. Wokół i wokół jej otworu drażniąc ją wibracjami. Widział, jak staje się coraz bardziej mokra, widział, jak wściekły kwiat jest otwarty i gotowy, jej zapach dociera do niego, gdy jej ciało uwalnia potężne substancje chemiczne, których zadaniem jest przyciąganie mężczyzny. To działało, był teraz tak twardy, że chciał ją pieprzyć, pieprzyć ją tak mocno i tak szybko, żeby zakopać swojego kutasa głęboko w tej kobiecie; i prawie zerwał ubranie i zrobił to. Ale jeszcze nie, jeszcze nie. Musi zachować kontrolę.
Wciąż używał na niej zabawki, okrążając jej otwarte wejście, a ona wciąż wiła się w agonii i ekstazie. Jej oddech jest taki szybki, jej usta są otwarte, jej usta drżą. Następnie zanurzył dwa palce głęboko w niej, wyginając je do tyłu, aby znaleźć obszar za jej łechtaczką, wciskając palce mocno we właściwe miejsce i jednocześnie wpychając wibrujące urządzenie w zakapturzone miejsce na samym szczycie jej płci, pchając przyłóż go do jej obszaru łechtaczki. Wygięła się z łóżka z głową odrzuconą do tyłu, z ustami szeroko otwartymi w niemym krzyku, gdy natychmiast jej szczyt przeszył ją, fale przyjemności przepływające przez całe jej ciało, powodując, że się trzęsła i konwulsyjnie, jej ciało mocno zacisnęło się na jego włożonych palcach, gdy jej orgazm eksplodował na niej, na nich obu. Był zszokowany siłą jej szczytu i mógł tylko patrzeć, jak jej ciało wielokrotnie skręca się i napina. Każdy mięsień w jej ciele napinał się, jej ciało napierało na napięte liny, ograniczenia znacznie zwiększały jej orgazm, aż szczyt zaczął opadać. Powoli rozluźniły się jej mięśnie i przestała się trząść. Zdjął wibrator, ale zostawił palce w środku, kiedy rozluźniła się i usiadła z powrotem na łóżku. Jej oddech był nierówny, puls zaczął zwalniać. Jej piersi unosiły się i opadały szybko, zaciski zostały zerwane przez jej potężne konwulsyjne wicie się. Nigdy wcześniej nie widział kobiety, która przychodziła w ten sposób i patrzył na nią z nowo odkrytą podziwem. Wyjął palce ociekające jej sokami i wziął je do ust… och, smak tej kobiety był niesamowity. Ponownie włożył palce, a potem je wyciągnął i dotknął nimi jej ust. Natychmiast otworzyła usta i wzięła jego palce do ust, ssąc je i liżąc łapczywie. Dotyk jej języka na jego palcach sprawiał, że twardniał.
Zdjął palce i zbliżył swoją twarz do jej... i pocałował jej usta. Odwzajemniła pocałunek, delikatnie, zupełne przeciwieństwo tego, o co chodziło. Całowali się przez kilka minut, ich usta sprawiały przyjemność im obojgu, a ich języki zdradzały pożądanie, które oboje odczuwali. Bo przede wszystkim chodziło o przyjemność, przyjemność seksualną, której oboje od siebie pożądali.
Pragnął jej teraz i po raz kolejny musiał walczyć ze swoim pragnieniem. Więc zamiast tego leżał między jej nogami i wdychał jej zapach, a potem smakował jej….