„Nauczymy cię wielu nowych rzeczy” Brzydki brutal zachichotał, chwytając jedną z dziewczyn za ramiona i wpychając ją do celi. Potknęła się na klepisku, gdy zamykał zardzewiałą metalową bramę, uderzając nią o kraty, aż klatka zagrzechotała jak więzienie. Wiedzieli, że ten dzień nadchodzi. Wszystkie dziewczynki z pobliskich wiosek wychowywane są w cichym strachu, że pewnego dnia zostaną odebrane rodzinom i zmuszone do niewoli.
Inny strażnik splunął do klatki, upadając u stóp jednej z dziewczyn. Jej usta wykrzywiły się i odwróciła wzrok. Obrzydliwe stworzenia. Szarawa martwo wyglądająca skóra, długie kolczaste ogony i gadzie twarze z pustymi czarnymi paciorkowatymi oczami. Niski i krępy z ogromnymi, kołyszącymi się kutasami. Ciemniej ubarwione niż reszta ich ciał i znacznie większe jak na swój niski wzrost.
W celi skuliło się 8 innych dziewcząt, ubranych tylko w piżamy. Ze spuszczonymi głowami, bojąc się podnieść wzrok i zwrócić na siebie uwagę. Strażników, w liczbie pięciu, stało bez celu, śliniąc się nad nową porcją mięsa dla swojego pana.
Jeden z nich wystąpił do przodu zza grupy, zwalniając masując swojego penisa, który zesztywniał.
„Jestem zmęczony czekaniem, zabawmy się trochę, zanim przyjadą kierowcy”.
Sam podszedł do zakratowanej bramy, a jego kutas stał się ciemniejszy i większy. Otworzył bramę i dziewczyny rozproszyły się, próbując zejść mu z drogi, by nie być jego zamierzoną ofiarą. Chwycił włosy dziewczyny z krótkimi czarnymi włosami, całą dłonią zakrywając tył jej głowy, a kłykcie zawijał się nad czubkami jej uszu. Pisnęła, a potem ucichła, gdy szarpnął ją do tyłu w swoją stronę, przez co jej zakrzywione plecy uderzyły w jego w pełni wyprostowanego członka.
Wszystkie dziewczyny odwróciły wzrok, mocno zamykając oczy, jakby brak bycia tego świadkiem miał ich przed tym uchronić na trochę dłużej.
Strażnik trzymał ją tam, jego jądra spoczywały na jej tyłku, a jego penis był linią prostą, prawie dotykając końca jej małych łopatek. Podciągnął jej sukienkę powyżej idealnej krzywizny jej pośladków. Położył dłoń na jej brzuchu, a drugą przytrzymał jej szyję, przyciskając ją mocno do siebie. Delikatnie walczyła i zamknęła oczy, zbyt przerażona, by mówić. Westchnął głęboko i splótł jej ręce za plecami, z łatwością trzymał je razem jedną ręką. Sięgnął do swojego penisa, włożył go pod jej tyłek i oparł o jej cipkę. Potrząsnęła gwałtownie głową. Natychmiast zacisnął mocniej uścisk na jej gardle, a ona zaczęła kaszleć i krztusić się, ale się uspokoiła.
Zaczął pocierać swojego penisa tam iz powrotem o jej miękkie wargi sromowe, jej tyłek był coraz mocniej dociskany do jego brzucha za każdym razem. Pochylił ją nad swoim prawie fioletowym kutasem, a główka prawie dotknęła jej podbródka. Wyglądała na przerażoną, jakby miał zamiar złamać ją na pół, gdyby zdecydował się włożyć to coś do niej. Założę się, że nadal jesteś słodką, młodą dziewicą, prawda? Pochodzisz z dobrej rodziny… twój tata cię utrzymuje z dala od wszystkich chłopców w wiosce? Stara się utrzymać cię w czystości tak długo, jak tylko może, co? Praktycznie się roześmiał, gdy łzy zaczęły spływać po jej policzkach, wciąż milcząc.
„Może powinien był przelecieć cię wcześniej… wtedy nie byłoby to dla ciebie takie złe”
Odsunął się od niej i przycisnął główkę swojego kutasa do jej cipki, jej nogi zacisnęły się mocno, utrudniając mu wejście. Pchnął mocniej, praktycznie ignorując jej próbę powstrzymania go.
Zaczęła jęczeć i trząść się, gdy przesunął się obok jej ust i zaczął w nią wchodzić. Ledwo mógł włożyć głowę swojego pulsującego kutasa do środka, była tak ciasna i napięta przy nim. Uśmiechnął się szyderczo i przyciągnął ją do siebie jednym szybkim, gwałtownym ruchem.
Reszta strażników chichotała i dopingowała go. Wszyscy zaczęli pocierać się swoimi dużymi, masywnymi palcami, zaciskając swoje kutasy, gdy rosły.
Oczy dziewczyny otworzyły się i krzyknęła na niego, próbując uciec od niego. Wszystko po to, żeby się z niej wyrwał i powstrzymał ból. Tylko połowa jego penisa wdarła się w nią. Poświęcił chwilę, by być w niej nieruchomo, wypełniając ją do granic możliwości (przynajmniej jednego z jej ograniczeń).
Zaczął ją pieprzyć, pochylając ją, kładąc swoje duże dłonie na jej ramionach i brutalnie wbijając ją z powrotem w siebie. Wielokrotnie uderzał ją w szyjkę macicy, za każdym razem mocniej i mocniej. Zaczęła wymachiwać rękami, krzyczeć i wyrywać się od niego, więc pchnął ją na ziemię.
Zmiażdżył kolana na jej rozstawionych nogach i przycisnął jej głowę do podłogi, przechylając ją na bok. Wciąż w niej pchał coraz szybciej i szybciej, aż jej tyłek uniósł się w górę, a jej nogi zostały wyrwane ze stawów w bolesnym bólu. W duchu modliła się, żeby przyszedł jak najszybciej i skończył z nią.
Odchylił głowę do tyłu, gdy dobiegł go niemal warczący… niski, gardłowy dźwięk, złowrogi dźwięk.
Była teraz prawie cicha, prawie załamana. A przynajmniej tak myślała.
Przyspieszył kroku, chrząkając i warcząc, gdy połowa jego penisa, która wciąż była widoczna, wybrzuszała się coraz bardziej. Odrzucił głowę do tyłu i brutalnie przyciągnął ją do siebie za ramiona, gdy doszedł, zakopany tak głęboko, jak tylko mógł. Zamknęła oczy i zacisnęła usta, próbując powstrzymać krzyki.
Pierwszy ogromny impuls spermy, który można było zobaczyć, był pompowany do jej maleńkiej różowej cipki i tym razem krzyczała. Płonąca, gorąca sperma spryskała jej łono, czuła, jak ją wypełnia. Pozostał mocno dociśnięty do niej, gdy kolejny tryskający ładunek spermy przepompował ją i zaczął sączyć się z jej rozciągniętej dziury. Wiła się i walczyła pod nim.
Czuła skurcze wnętrzności, a jej brzuch był lekko wypukły od jego spermy, chociaż czuła, że zaraz eksploduje. Jeszcze jeden mniejszy pchnięcie pochodziło od stwora, gdy wpychał swojego wciąż twardego kutasa w jej szyjkę macicy, wpychając całą swoją białą, gorącą spermę do jej macicy.
Usłyszeli tętent kopyt koni na zewnątrz i strażnik szybko wyciągnął swojego zmiękczającego penisa ze zrujnowanej dziewczyny. Szlochała i zwinęła się w kłębek, pokryta spermą i niewielką plamą krwi na resztkach jej ubrania.
– Odwal się od pieprzonej kurwy! Strażnik wrzasnął. — Albo sam cię poderwę za uszy!