Walter właśnie skończył college i ostatnie lato spędza na zajmowaniu się domkiem swojego dziwnego wujka, który znajduje się w Pond Cove, odosobnionym obszarze otoczonym rządowym rezerwatem przyrody. Wszyscy pozostali właściciele, z wyjątkiem jednego, zostali wykupieni przez rząd, który chce zamienić Pond Cove w sanktuarium żab. Walter spotyka się na lato ze swoimi sąsiadami – sześcioma siostrami z bractwa, które spędzają razem ostatnie lato.
Robi się trochę ciepło... i trochę dziwnie... gdy Walter dowiaduje się o swojej uległej stronie z rąk jakichś doświadczonych nauczycieli.
Ta historia jest samodzielna, ale fabuła będzie kontynuowana w przyszłości. Ponieważ jest to pierwszy rozdział, jest wiele ustawień i inscenizacji, zanim sprawy staną się interesujące.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
OSTRZEŻENIE! Całe moje pismo jest przeznaczone TYLKO dla osób pełnoletnich powyżej 18 roku życia. Historie mogą zawierać silne lub nawet ekstremalne treści seksualne. Wszystkie przedstawione osoby i wydarzenia są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo do osób żyjących lub zmarłych jest czysto przypadkowe. Działania, sytuacje i odpowiedzi są TYLKO fikcyjne i nie należy ich podejmować w prawdziwym życiu.
Jeśli masz mniej niż 18 lat lub nie rozumiesz różnicy między fantazją a rzeczywistością lub jeśli mieszkasz w jakimkolwiek stanie, prowincji, narodzie lub terytorium plemiennym, które zabrania czytania czynów przedstawionych w tych historiach, natychmiast przestań czytać i przenieś się do miejsca, które istnieje w XXI wieku.
Archiwizacja i ponowne publikowanie tej historii jest dozwolone, ale tylko wtedy, gdy do artykułu dołączono potwierdzenie praw autorskich i oświadczenie o ograniczeniu użytkowania. Ta historia jest chroniona prawem autorskim (c) 2018 przez The Technician.
Poszczególni czytelnicy mogą archiwizować i/lub drukować pojedyncze egzemplarze tej historii do osobistego, niekomercyjnego użytku. Wytwarzanie wielu kopii tej historii na papierze, dysku lub w innym stałym formacie jest wyraźnie zabronione.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
* * * * * * * * * * * *
Nie jestem pewien, dlaczego wujek Walter nie chce sprzedać swojej chaty i ziemi w Pond Cove. Nigdy tu nie schodzi.
Właściwie to wujek mojej mamy – brat babci – ale wszyscy, nawet niespokrewnieni, nazywają go „wujkiem Walterem”. Z wyjątkiem tego, że kiedy nie ma go w pobliżu, większość ludzi nazywa go „Dziwnym Walterem”.
Mój wujek jest więcej niż trochę dziwny.
Walter był kiedyś gotów sprzedać domek i ziemię, ale to było przed moimi czasami. Była taka duża sieć hoteli, która chciała zbudować luksusowy kurort w Pond Cove. Zaoferowali wujkowi Walterowi naprawdę dobrą cenę i coroczne dwutygodniowe wakacje w ośrodku.
Najwyraźniej wujek Walter naprawdę nie mógł się doczekać dwóch tygodni siedzenia na plaży i gapienia się na słodkie młode rzeczy w bikini, ale potem jakiś rządowy ekolog znalazł małą zieloną żabę żyjącą w stawie.
„Pond Cove Green Tree Frog” wygląda dla mnie jak zwykła rzekotka drzewna, ale najwyraźniej jest w niej coś innego i nie można jej znaleźć nigdzie indziej na świecie. To umieściło go na liście zagrożonych gatunków i sprawiło, że kibosz znalazł się w planach hotelu i wujka Waltera. Babcia mówi, że wtedy jej brat zrobił się dziwny… eee.
Od tego czasu rząd federalny próbuje wykupić okolicznych mieszkańców i odnosi w tym spore sukcesy. W Pond Cove pozostało tylko dwóch prywatnych właścicieli gruntów. Federalni twierdzą, że oferują „uczciwą cenę rynkową”, ale ponieważ z powodu żaby nie możesz sprzedawać nikomu poza rządem federalnym, cena ta jest znacznie niższa od tego, co hotel był gotów zapłacić. Istnieje również prawo lub rozporządzenie lub cokolwiek innego, zgodnie z którym jeśli ziemia jest pusta przez ponad osiemnaście miesięcy, rząd może uznać ją za nieużywaną. Wtedy cena jest jeszcze niższa.
Przede wszystkim w ten sposób przyjeżdżałem tu każdego lata. Wujek Walter każdego lata zatrudniał dozorcę, który kosił trawę i zajmował się ogólną konserwacją posiadłości. To kolejna klauzula w przepisach, nieruchomość musi być „utrzymywana”, w przeciwnym razie wujek Sam wejdzie i ją przejmie.
Członkowie rodziny pracują chyba taniej, więc przyjeżdżam tu od początku liceum. Ale to może być mój ostatni rok, bo to był mój ostatni rok studiów. Ukończyłam studia i posiadam uprawnienia nauczyciela. Jeśli przyjmę stanowisko, w którym zaproponowano mi nauczanie matematyki na poziomie szkoły podstawowej, nadal będę miał wolne wakacje… ale prawdopodobnie będę musiał uczęszczać na zajęcia w okresie letnim, aby zachować moje certyfikaty.
Z drugiej strony, wielu nauczycieli ma inne prace w okresie letnim i była to dla mnie naprawdę fajna letnia praca przez ostatnie osiem lat. Wujek Walter płaci za telewizję satelitarną i internet w okresie letnim. I ma tę wielką wieżę, która odbiera sygnały z telefonów komórkowych z miasta. Miasto jest oddalone o około czterdzieści mil, a regularne połączenia komórkowe kończą się około dziesięciu mil stąd, mniej więcej w tym samym miejscu, w którym droga zamienia się w żwir.
Nie mam tu wielu gości. Właściwie nie mam tu żadnych gości, co mi odpowiada. Mam mały problem z ludźmi... dorosłymi... zwłaszcza z dorosłymi kobietami.
Zawsze taki byłem. Moi rodzice zaczęli mnie nawet późno w szkole, mając nadzieję, że będę trochę większa i „bardziej na to gotowa”. Ale nigdy nie byłem. Nigdy nie byłem gotowy do szkoły i zawsze byłem najmniejszym chłopcem w mojej klasie. Doprowadziło to do wielu dokuczania i zastraszania, co nie pomagało. Podobała mi się sama szkoła. To z innymi studentami miałem problemy.
Naprawdę lubię spędzać czas sam w Pond Cove.
Myślę, że sam jestem trochę dziwny, ale wolę nazywać siebie ekstremalnym maniakiem. Wiem, że nauczanie będzie trudne. Ale jak wszystko inne. Przynajmniej będę miał do czynienia głównie z młodzieżą... z wyjątkiem moich kolegów nauczycieli... i administratorów... i rodziców. Sprawię, że jakoś to zadziała, ale na razie nie będę się tym przejmować.
Pond Cove to dla mnie absolutnie najlepsze miejsce na spędzenie lata. Jeśli szukasz idealnej zacisznej plaży, to Pond Cove będzie właśnie tym.
Nazywa się Pond Cove, ponieważ jest zarówno stawem, jak i zatoką. Technicznie jest to zatoczka, ponieważ wypełnia się morską wodą. Gdyby była naprawdę otwarta na morze, mogłaby nawet zostać uznana za długą, cienką zatokę, ale przez całe wejście znajduje się falochron z kamienia naturalnego, który odcina go od oceanu – a także zapobiega zasypywaniu się piaskiem z morza. Deszcze i mały strumyk dostarczają część wody do zatoki. Reszta przesącza się przez skały i piasek lub rozbija się o falochron, zwłaszcza podczas sztormów.
Teren przed falochronem jest płytki i wypełniony dużymi głazami. Podobno gdzieś tam jest też rafa skalna i mnóstwo płaszczek ukrywających się w piasku na dnie. Biorąc to wszystko pod uwagę, byłoby lekkomyślne, jeśli nie śmiertelne, próbować sprowadzić łódź do zatoczki... lub nawet blisko niej. Poza tym na całym obszarze – łącznie z plażą – znajdują się znaki z napisem „Własność federalna – zakaz wstępu – środowisko chronione”. Technicznie powinniśmy przebywać na terenie plaży przed własnością, którą jesteśmy właścicielami, ale wszystkie czyny grunty otaczające zatokę dają pełne prawa dostępu do całej zatoki wszystkim właścicielom. Tak więc rząd nie może nic zrobić poza wykupem – lub przejęciem – ziemi.
Chata wujka Waltera znajduje się na samym północnym krańcu zatoczki. Druga pozostała chata znajduje się na samym południowym krańcu i aby się do niej dostać, musisz wybrać inną szutrową drogę na skraju terenu rządowego. Jeśli jestem na plaży, widzę, kiedy są tam ludzie, ale jest to prawie dwie mile od jednego krańca zatoczki do drugiego, więc nie widać żadnych szczegółów.
Właściciel mieszka w Nowym Jorku i prawie nigdy nie schodzi do swojej kabiny. Jest równie dziwny – lub dziwniejszy – niż wujek Walter. Jedynym powodem, dla którego nie sprzedaje swojej ziemi, jest to, że jego rodzina przez całe pokolenia nie ufała rządowi federalnemu, a poza tym nie sprzeda „grupie jankeskich łachmanów tylko z powodu jakiejś cholernej żaby”.
Wynajmuje swój domek na lato rodzinom, studentom lub komukolwiek za pośrednictwem lokalnego agenta nieruchomości. Czynsz jest dość tani, ale muszą kosić trawę i wykonywać drobne prace na podwórku. Zwykle kończy się na tym, że mieszka w pobliżu młoda rodzina, która chce wyjechać na kilka miesięcy. W tym roku słyszałem, że była to grupa studentów, którzy właśnie ukończyli studia i chcieli jeszcze jednego ostatniego lata zabawy przed rozpoczęciem pracy.
Nie wiedziałem o nich nic więcej, więc postanowiłem się zakraść i zobaczyć, kim oni są. Mam kajak, którym mogłem po prostu wiosłować przez zatoczkę, ale nie jestem dobry w poznawaniu nieznajomych. Musiałem zdobyć się na odwagę, żeby najpierw ich spotkać. A przynajmniej musiałem je zobaczyć i może wiedzieć, czego się spodziewać.
Między dwiema chatami jest tylny szlak, który przecina teren rządowy. Jest dość zarośnięty, ale jeśli będziesz ostrożny, możesz się przez niego przedostać. Wychodzi na plażę w pobliżu drugiego domku. Kiedy dotarłem na plażę, już miałem przebić się przez pnącza, które zasłaniały otwór, kiedy usłyszałem dużo śmiechu i chichotu... śmiech i chichot KOBIET. Wyjrzałem przez pnącza i zobaczyłem cztery nagie dziewczyny stojące niezbyt głęboko w stawie, ochlapujące się nawzajem wodą.
Wyglądało na to, że wszyscy byli w wieku studenckim lub trochę starsi. Dwie były brunetkami; Jeden był Afroamerykaninem; a drugi był płonącą rudą.
Wpatrywałem się intensywnie w rudą i jej piękny, jasny uśmiech, kiedy powiedziała: „Glorio, czy kiedykolwiek spodziewałaś się, że tego lata będziesz chuda zanurzyć się w biały dzień?”
– Nie, Holly – odpowiedziała jedna z brunetek – ale nie spodziewałam się, że twój wujek pozwoli nam tu zostać przez całe lato za darmo.
— To idealne miejsce na ostatnią przygodę w bractwie — powiedział inny głos. „Trzy ostatnie miesiące razem, a potem ruszamy do prawdziwego świata, aby zostać prymitywnymi i właściwymi nauczycielami w szkole”.
– To JEST prawdziwy świat – odparła sarkastycznie Gloria. – I nigdy nie będziesz sztywna i porządna, Kat.
— Ale to nasz prywatny zakątek prawdziwego świata — odparła Holly.
„Może nie tak prywatnie”, rozległ się za mną głośny głos. „Mamy podglądacza”.
Odwróciłem się i zobaczyłem dwie bardzo duże, bardzo nagie młode kobiety stojące bezpośrednio za mną.
– To… to… to… nie wygląda na to – wybełkotałem. „Właśnie przyszedłem się przywitać i usłyszałem wszystkie pluski i chichoty”.
„A kiedy zobaczyłeś, że jesteśmy nadzy”, warknęła większa z dwóch kobiet, „zdecydowałeś się przykucnąć w chwastach i nas szpiegować!” Była blondynką o jasnej karnacji, ale jej twarz była bardzo czerwona ze złości.
"Tak, powiedziałem. „To znaczy, nie… to znaczy… nie spodziewałem się znaleźć bandy nagich kobiet”.
Spojrzałem w dół na ziemię i przez chwilę stałem tam drżąc ze strachu.
„To mnie zaskoczyło” – wyjąkałam w końcu. „Nie wiedziałem, co robić. …Nie jestem dobry w kontaktach z kobietami, które mają na sobie ubrania, nie mówiąc już o…”
Spojrzałem na nich i powiedziałem żałośnie: „Wydaje mi się, że po prostu zamarłem”.
„Panie”, wrzasnął blondyn, „Myślę, że znaleźliśmy prawdziwą dwudziestopięcioletnią dziewicę”.
– Mam dwadzieścia trzy lata – mruknąłem.
„Poprawa”, wrzasnął drugi, „prawdziwa dwudziestotrzyletnia dziewica”.
Druga kobieta była ciemniejsza, ale nadal miała blond włosy. Nie sądziłem jednak, że to naturalne, ponieważ nad jej szczeliną widniał cienki pasek mysich brązowych włosów. Wyglądał, jakby był tego samego koloru co mój – mam na myśli włosy na mojej głowie, a nie na dole. Chociaż myślę, że to, co mam tam na dole, jest tego samego koloru, co na mojej głowie.
"Dobrze?!" - powiedział głośno blondyn.
Po prostu zwiesiłem głowę i zrobiłem się czerwony.
"Jak masz na imię?" - warknął wybielony blondyn.
– Walterze – odpowiedziałem. – Nazywam się po moim wujku, który jest właścicielem drugiego domku.
„Hej Gloria”, krzyknęła, „to siostrzeniec Dziwnego Waltera… mały Dziwny Walter”.
„Przyprowadź tutaj dziwnego robaka”, odkrzyknęła ruda Holly. „Myślę, że MÓJ dziwny wujek oczekiwałby, że się przywitam”.
„Słyszałeś ją”, powiedziała duża blondynka, popychając mnie trochę, „chodźmy spotkać się z dziewczynami”.
„Chwileczkę”, dodała mniejsza blondynka. „Myślę, że powinniśmy spotykać się jak równi”.
"Co masz na myśli?" – wybełkotałem.
— Ma na myśli — warknął wielki — to się pozbyć. Jesteśmy nadzy. Stajesz się nagi. ... Zrozumiano?!”
– Tak, proszę pani – odwarknęłam, nie podnosząc na nią wzroku.
— Tak, proszę pani — mówi — odparła ze śmiechem. „I z oczami wbitymi w ziemię. Myślę, że moglibyśmy mieć maminsynka… a może jesteś tylko uległą, małą dziwką, która czeka, by znaleźć swoją kochankę?
– Nie wiem, co masz na myśli – powiedziałam, zdejmując szorty i koszulę. Pod spodenkami nie miałam bielizny.
– Zostaw to tutaj – rozkazała. „Możesz porzucić sandały, gdy tylko znajdziemy się na piasku”.
– Tak, proszę pani – odpowiedziałem.
Kilka chwil później szliśmy po piasku do miejsca, w którym stała teraz reszta kobiet. Kiedy dotarliśmy do grupy, jeden z nich wystąpił naprzód. Była mniej więcej mojego wzrostu – mam pięć stóp sześć cali… OK, pięć pięć… jeśli zaokrąglę… dużo, ale była przynajmniej o cal, a może dwa wyższa ode mnie. Jej włosy były ciemnobrązowe, a oczy pasowały do jej włosów.
Włosy tuż nad jej szczeliną były prawie czarne, a może były ciemnobrązowe i wyglądały na czarne, ponieważ były mokre od jej przebywania w wodzie. Starałam się nie gapić się na jej cipkę, ale nie mogłam spojrzeć jej w oczy i nie było miejsca, gdzie nie patrzyłam na nagie kobiece krocze.
- Oczy do góry, Walterze - powiedziała stanowczo.
Próbowałem. Naprawdę próbowałem, ale nie mogłem spojrzeć jej w oczy. Najlepsze, co mogłem zrobić, to patrzeć na jej piersi. Były mniejsze niż większość kobiet na stronach pornograficznych, ale były naturalne. Mogłam to poznać po sposobie, w jaki sutki zwisały z przodu.
— Cóż, Walter — powiedziała stanowczo — jeśli nie możesz podnieść oczu, to spuść je niżej. Chcę, żebyś patrzył na moje stopy, a nie na moją cipkę czy cycki, kiedy z tobą rozmawiam.
– Tak, proszę pani – powiedziałem, spuszczając oczy tak, że patrzyłem na piasek przed jej palcami.
„On naprawdę jest z natury uległą, prawda?” powiedziała do swoich przyjaciół, prawie się śmiejąc.
Potem powiedziała do mnie stanowczo: „Nazywam się Gloria. Myślę, że powinnaś mówić do mnie Pani Gloria.
– Tak, proszę pani – powtórzyłem.
„Nie słyszałeś, co powiedziałem?” zapytała prawie ze złością. – Nie proszę pani, pani Gloria. Masz to?
— Tak, pani Gloria — wymamrotałem.
„Chcę cię usłyszeć”, wrzasnęła, a ja odkrzyknąłem: „Tak, pani Gloria”.
— A to jest Holly — powiedziała — nie musisz nazywać jej panią.
Posłałam Holly coś w rodzaju uśmiechu.
„A dlaczego tak jest, Holly?!” warknęła.
Holly podbiegła i stanęła obok mnie, twarzą do Glorii. Stała prawie na baczność, ale jej oczy były skierowane na stopy Glorii, tak jak moje powinny być. Szybko wróciłem wzrokiem do stóp Glorii, gdy Holly powiedziała: „Ponieważ jestem twoją niewolnicą, pani Gloria”.
Cholera jasna! Na co się tu natknąłem?
„Kiedy przyjechałeś, spędzaliśmy trochę czasu poza domem” — wyjaśniła wesoło Gloria. „Ale teraz wróciliśmy do właściwego statusu… czyż nie jesteśmy dziewczynami?”
— Tak, pani Gloria — powiedzieli razem Holly i pozostali dwaj, którzy byli w wodzie. Brzmiało to tak, jakby byli przyzwyczajeni do wspólnego mówienia.
Duży blondyn i niezbyt duży, rozjaśniony blondyn podeszli i stanęli po obu stronach Glorii. Jeśli Gloria faktycznie miała pięć siedem, to wybielona blondynka miała co najmniej pięć dziesięć, a naturalna blondynka miała sześć stóp, a może trochę więcej.
Gloria spojrzała na nich w tę i z powrotem i powiedziała: „Byliśmy przyjaciółmi w podstawówce, a to trwało w szkole średniej, a potem w college'u. Dołączyliśmy do bractwa razem i staliśmy się znani jako Trzej muszkieterowie na kampusie”.
– To nie do końca prawda – powiedział duży blondyn. „Wiele osób nazywało nas tymi trzema sukami, z którymi nie chcesz zadzierać”.
– No, Sam – powiedziała Gloria – nie pokazujmy dziwnym robakom naszej ciemniejszej strony… jeszcze.
Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała: „Pani Samantha ma swoją bardziej… przerażającą… stronę, ale rozgrzejesz się do niej”.
Pstryknęła palcami i czarna dziewczyna podbiegła, by stanąć przed Samem. – Cheryl jest niewolnicą Sama – powiedziała Gloria dość rzeczowo.
Musiała zobaczyć wyraz zdziwienia… lub zmieszania na mojej twarzy, ponieważ wyciągnęła rękę i podniosła moją twarz i powiedziała: „Co w tym złego?”
„N… n… nic” – odpowiedziałem. „Po prostu nie sądziłem, że Afroamerykanin będzie pasował do tej sprawy niewolnika i kochanki.
„Byłam adoptowana jako dziecko” – powiedziała Cheryl. „Dorastałem w śnieżnobiałej rodzinie w śnieżnobiałym mieście w śnieżnobiałym stanie Iowa. Nie jestem Afroamerykaninem. Jestem tylko czarno-białą dziewczyną. …bardzo uległa czarno-biała dziewczyna.”
W jakiś sposób to, co powiedziała, miało wtedy dla mnie sens.
Gloria ponownie pstryknęła palcami, a druga brunetka pobiegła, by stanąć przed wybieloną blondynką.
– To niewolnica Tracy, pulchna tatuś. – powiedziała Gloria ze śmiechem. Potem powiedziała: „Nazywa się tak naprawdę Katrina lub Kat, ale Tracy oglądała wiele kreskówek jako dziecko”.
Puddy tat uśmiechnął się do mnie i pomachał. Jakoś nie miałam problemu z patrzeniem na twarze Cheryl lub Puddy Tat. Zauważyłem też ich nagie szczeliny, gdy moje oczy podniosły się do ich twarzy, a potem z powrotem do palców Glorii. Wszystkie trzy dziewczyny były tam zupełnie nagie. Dowiedziałam się później, że brak włosów w cipkach był oznaką ich uległości wobec ich Kochanek. Dowiedziałabym się też, że cała trójka przeszła trwałą depilację, więc już nigdy nie odrosną.
– Myślę – kontynuowała Gloria – że musimy zdecydować, jak pasujesz do naszego małego zakątka raju.
„Może moglibyśmy zatrzymać go jako zwierzaka” — powiedział Sam z uśmieszkiem.
"Kochanka?" Holly powiedziała cicho: — Długo przebywałam na słońcu. Czy mogę prosić o krem przeciwsłoneczny?”
Gloria spojrzała na mnie i powiedziała: „A co z tobą, robaku? Wygląda na to, że twoja pastowata skóra szybko by się spaliła. Potrzebujesz kremu z filtrem?
— Tak, panienko — odpowiedziałem. Potem przestraszyłem się i powiedziałem szybko: „To znaczy tak, pani Gloria”.
Gloria roześmiała się. – Pragniemy zadowolić, prawda? powiedziała z uśmiechem. „Ale pani wystarczy, jeśli mówisz bezpośrednio do mnie”. Zatrzymała się, a potem powiedziała: „Jeśli jesteśmy publicznie, jak w klubie, powiem ci, kiedy użyć pełnego tytułu”.
„Dziękuję, panienko” – odpowiedziałam potulnie, zastanawiając się, do jakiego klubu ona może się odnosić.
— No, dobrze, dobrze — powiedział powoli Sam. „Mamy dwóch niewolników o konsystencji pasty, którzy potrzebują ochrony przeciwsłonecznej. Mówię, że wrócimy do domku i każemy im stanąć na werandzie i nałożyć krem przeciwsłoneczny… siebie nawzajem.
Sapnąłem. Holly tylko się uśmiechnęła w dziwny sposób.
Gdy przeszliśmy krótki dystans do domku, czułem, że „tam na dole” coś się miesza.
Tracy szła mniej więcej za mną. „Może”, powiedziała, „powinniśmy kazać im nakładać krem, aż jeden z nich wyskoczy. Przegrany dostaje dziesięć z pasem.
„Dobry pomysł”, odpowiedziała Gloria, „ale delikatnie włammy się do dziwnego robaka. Przegrany dostaje dwadzieścia z ręki.
Holly złamała krok i omal się nie potknęła. Słyszałem, jak wzięła głęboki oddech, gdy pospiesznie odzyskała swój krok.
Kiedy dotarliśmy do frontowej werandy domku. Tracy powiedziała głośno: „Puddy tat, idź po ten stary koc”, a jej niewolnik wbiegł na chwilę do środka. Kiedy wróciła, niosła stary, wyraźnie brudny koc.
„Czasami używamy tego, aby usiąść na plaży, kiedy nie chcemy, aby nasze tyłki były pełne piasku” – powiedział Sam. „Ale KTOŚ zostawił go na deszczu i zrobiło się zabłocone”.
Cheryl skuliła się i uśmiechnęła słabo do swojej Pani.
„Jeszcze nie zdecydowałem o ukaraniu za to” – powiedział złowieszczo Sam. Wskazała na Holly, a potem na mnie i wskazała, że powinniśmy stanąć na kocu.
– Dobrze – powiedziała Gloria, podając nam obojgu tubki z kremem przeciwsłonecznym. „Możesz zacząć gdziekolwiek chcesz, ale lepiej zakryj całe ciało”.
Roześmiała się i powiedziała: „Nie możesz tak po prostu wetrzeć tego w miejsce, gdzie przyniesie najwięcej dobrego. Jeśli całe ciało nie jest pokryte przez czas, w którym… lub ona… wyskakuje, jesteś przegrany.
Zarówno Holly, jak i ja natychmiast zaczęliśmy smarować kremem przeciwsłonecznym ciało drugiej osoby. Nigdy wcześniej nie dotknąłem nagiej kobiety i efekt na mnie był natychmiastowy. Mały Bill – czy wszyscy mężczyźni mają imiona dla swoich kutasów? Mały Bill stał na wprost mnie.
Tracy zagwizdała i powiedziała: „Wow! Wygląda na to, że dziwny robak mógł zostać aresztowany za noszenie ukrytej broni. Nie wygląda na to, że śpi, ale kiedy się budzi, robi wrażenie”.
Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. Wiedziałem, że wyglądam na małego, kiedy nie byłem podniecony, ale kiedy jestem podniecony, mam około siedmiu cali długości i dużo grubszy niż większość tych mężczyzn na stronach pornograficznych. Chciałem powiedzieć „Dziękuję”, ale nie miałem odwagi, żeby to zrobić.
Holly przykucnęła i zaczęła nakładać balsam na moje nogi. Pochyliłem się nad nią i położyłem ją na plecach. Nagle jednak pisnęłam i wyprostowałam się, gdy wystawiła język i polizała czubek mojego penisa. Potem wstała i zaczęła wcierać krem przeciwsłoneczny w moje krocze i tyłek.
– Masz jeszcze dużo skóry do przykrycia, Holly – ostrzegła Gloria, po czym Holly odwróciła mnie i pozwoliła mi rozsmarować balsam na jej nogach i stopach, podczas gdy ona skopiowała mnie i zaczęła smarować moje plecy.
Ta pozycja postawiła mnie bardzo blisko jej nagiej szczeliny. Była podniecona. Czułem jej zapach. A na wargach jej cipki była wilgoć, która nie pochodziła z kremu przeciwsłonecznego.
Gdy tylko skończyła z moimi plecami, podniosła mnie z powrotem i oboje zaczęliśmy smarować sobie nawzajem gęstą śmietaną. Zadrżała lekko, gdy moje dłonie przesunęły się po jej sutkach.
„Zamknij oczy”, powiedziałem, kiedy zacząłem nakładać krem przeciwsłoneczny na jej twarz.
„Zamknij swoje” – odpowiedziała, podchodząc również do mojej twarzy. Byłem zaskoczony, jak wrażliwe były moje uszy, kiedy delikatnie rozsmarowała tam rzeczy. Nigdy nie myślałem o moich uszach jako o seksualnych - ale nigdy nie miałem przyciśniętej do mnie nagiej kobiety, która smarowała je balsamem.
Oboje byliśmy teraz całkowicie pokryci kremem przeciwsłonecznym. „Wygląda na to, że to wyścig do mety” – powiedział Sam za mną.
„Ale zwycięzca wyścigu przegrywa” – dodała ze śmiechem.
Holly nachyliła się do mnie bliżej i powiedziała: „Jeśli dobrze to zrobimy, możemy razem skończyć”.
Potem nalała więcej balsamu na swoją rękę – i moją – i zeszła na dół, aby zacząć masować mojego obolałego kutasa.
Może i jestem niedoświadczony, ale nie jestem głupi. Zacząłem wcierać balsam w jej szczelinę.
„Miększy” – szepnęła, opierając się o mnie – „i delikatnie użyj palców na małym guziku na górze”.
Wiedziałem, że mały guzik na górze to łechtaczka, ale nie wiedziałem, że urósł tak jak mój kutas. Cóż... nie tylko jak. Nie jest nawet tak duży, ale mały guzik Holly był zdecydowanie sztywny i wyróżniał się z jej ciała, gdy przesuwałem po nim palcami. Nie mogłem patrzeć tam, gdy nasze ciało było ściśnięte, ale z tego, co czułem, było całkiem oczywiste, że wystaje bardziej niż trochę z jej szczeliny.
Po chwili Holly powiedziała ochryple: „Teraz… mocniej” i zaczęła doić mojego fiuta z ręką owiniętą wokół niego.
Zacząłem pocierać jej szczelinę i łechtaczkę mocno ręką.
„Zamierzam dojść” – powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
„Teraz”, powiedziała mi ostro do ucha, a ja poczułem, jak moje jądra pompują spermę na ziemię. Poczułem też, jak drży, trzęsie się i głośno krzyczy w moim uchu.
- Mamy krawat - powiedziała głośno Tracy. "Co teraz?"
„Cóż”, Gloria powiedziała powoli, ale stanowczo, „skoro zwycięzcą był ten, który nie spuścił się pierwszy i wyskoczyli razem, powiedziałbym, że oboje przegrali”.
— Brzmi dobrze — powiedział głośno Sam. „Myślę, że Gloria powinna zająć się ostrokrzewem, Tracey zajmie się robakiem, a ja…” wpatrując się w Cheryl, „użyję wiosła, żeby nauczyć mojego niewolnika, żeby nie zapominał o kocu na plaży, kiedy będzie padać ”.
Cheryl jakoś wyraźnie zbladła, a przynajmniej zmieniła nieco jaśniejszy odcień ciemnego brązu. Stała tam drżąc, ale nic nie mówiła.
“Puddy tat!” – wrzasnęła Tracey. „Potrzebujemy tutaj trzech solidnych krzeseł z kuchni. I pospieszyłbym się na twoim miejscu, albo zaaranżujemy czwartego lania.
– Tak, proszę pani – wrzasnął puddy tat, wbiegając do domu.
Gloria spojrzała na mnie i powiedziała: „Ma'am” jest również dopuszczalne w niektórych sytuacjach. Potem się roześmiała.
Puddy tat wrócił bardzo szybko z dwoma krzesłami. Odłożyła je i pobiegła z powrotem do domu po trzecią.
— Kiedy jej nie będzie — rozkazał Sam — robak i ostrokrzew złożą koc i ustawią krzesła w kółko.
Nie wiem, jak mieliśmy ustawić dwa krzesła w kole, ale najwyraźniej chodziło o to, żeby wszystkie były skierowane do wewnątrz, więc jak tylko złożyliśmy koc, podniosłem jedno z krzeseł i ostrokrzew chwyciła inny. Ustawiła swoje krzesło prawie przy ścianie kabiny, a ja ustawiłem swoje blisko krawędzi ganku, mniej więcej naprzeciwko niego, ale z boku. Kiedy skończyliśmy, puszysta tat już wróciła i postawiła trzecie krzesło również blisko krawędzi werandy, która była lustrzanym odbiciem mojej, tak że trzy krzesła były częścią koła.
"Co myślisz?" Gloria zadumała się na głos. „Czy powinniśmy to robić jednocześnie, czy pojedynczo?”
— Zestawy po pięć, krążące wokół kręgu — zasugerował Sam.
Gloria skinęła głową. Tracey też.
— Zestawy po pięć — powiedziała stanowczo Sam, siadając na krześle najbliżej kabiny.
„Ale najpierw”, powiedziała głośno, „cheryl, wejdź do kabiny i wyciągnij... ....” Cheryl najwyraźniej drżała i Sam wyciągnął pauzę do maksimum, zanim powiedział „skórzane wiosło”.
Cheryl wypuściła oddech, który wstrzymywała i powiedziała: „Dziękuję, pani Samantho”.
Zastanawiałem się, co kazano jej wyciągnąć, ponieważ była wdzięczna, że to „tylko” skórzane wiosło. Wizje różnych wioseł i biczów, które widziałem na stronach pornograficznych, przemknęły mi przez głowę. Niektóre z nich były zdecydowanie gorsze niż skórzane wiosło.
Cheryl wbiegła szybko do domu i po chwili wróciła z krótkim, czarnym skórzanym wiosłem, które wyglądało trochę jak podeszwa buta, z tym wyjątkiem, że było bardzo błyszczące i miało krótką drewnianą rączkę, która również była pokryta czarną skórą.
Sam poklepała ją po nogach, a Cheryl szybko ułożyła się na kolanach, z biodrami bezpośrednio nad prawą nogą Sama. Następnie wyciągnęła ramiona tak, że dotykała podłogi opuszkami palców. Zauważyłem, że jej ręce uformowały się prawie tak, jakby trzymała piłkę, tak że jej palce dotykały podłogi werandy w kółko. Po ułożeniu ramion wyprostowała nogi i uniosła je tak, że tylko jej palce dotykały podłogi.
Gloria skinęła lekko głową i Holly przybrała podobną pozycję na jej kolanach.
— Widzisz właściwą pozycję, robaku — powiedziała stanowczo Tracy. – Myślisz, że możesz to skopiować?
Zacząłem schodzić jej na kolana, kiedy głośno powiedziała: „O, tam, robaku! Nie oglądałeś? Jestem leworęczny.
Wstałem i spojrzałem na nią zdezorientowany, aż powiedziała ze złością: „Inna droga na moich kolanach, robaku”.
- Och - powiedziałem i odwróciłem się tak, że leżałem na jej lewej nodze, a nie na prawej.
Gdy tylko znalazłem się na jej kolanach, bardzo głośno klepnęła mnie w tyłek. „To za niezauważenie, że jestem leworęczny”.
Jej ręka ponownie uderzyła w mój tyłek. „A to za niewłaściwe zwracanie się do mnie, kiedy mówiłem ci, co masz robić”.
Zaczęłam mówić „och” jeszcze raz, ale szybko zmieniłam to na „Dziękuję, pani Tracy”.
Spojrzała na Glorię i powiedziała z uśmiechem: – Można go wyszkolić.
Próbowałem ułożyć się na jej nodze, tak jak zrobiły to Holly i Cheryl, ale było to zbyt bolesne. Mój kutas znowu sztywniał i jeśli byłem w tej samej pozycji, co Holly na Glorii, miażdżyłem swoje jądra.
Tracey roześmiała się. „Wydaje mi się, że chłopcy i dziewczęta trochę się różnią” – powiedziała. Następnie przesunęła mnie tak, że mój tyłek znajdował się na środku jej kolan, z moim kutasem i jądrami wiszącymi między jej lekko rozłożonymi nogami.
„Myślę, że musimy dać ci trochę miejsca do dyndania”, powiedziała z uśmieszkiem. „Ale nadal chcę, aby te opuszki palców u rąk i nóg cały czas leżały na podłodze. Jeśli podniesiesz się z podłogi, uderzenie się nie liczy.
- Tak, pani Tracy - odpowiedziałem.
Lekko poklepała mnie po tyłku i powiedziała: „Myślę, że jesteśmy gotowi do rozpoczęcia. Kto idzie pierwszy?"
„Normalnie powiedziałbym, że panie są pierwsze”, powiedział Sam, „ale myślę, że powinniśmy oddać ten zaszczyt naszemu gościowi”.
- Policz je - rozkazała Tracy. „A poprawna forma to „Jeden. Dziękuję pani.'"
Kiwnąłem głową i próbowałem przygotować się na pierwszy cios.
„Poluzuj dupę!” Tracy powiedziała ostro, dając mi lekkie, ale ostre klepnięcie w tyłek. „Masz tam po prostu leżeć i go brać”.
Nic nie powiedziałem. Po prostu próbowałem rozluźnić mięśnie tyłka.
Wciąż próbowałem to zrobić, kiedy „Smack!”
Brzmiało to dla mnie jak eksplozja. Wzdrygnąłem się, próbując trzymać palce u rąk i nóg na podłodze.
- Jeśli tego nie liczysz, to się nie liczy - powiedziała cicho Tracy, a ja wymusiłem: - Jeden. Dziękuję pani."
Na „Maam” Tracy uderzył ponownie. Jeśli już, ten był głośniejszy – i twardszy – niż pierwszy.
"Dwa. Dziękuję pani” – udało mi się powiedzieć.
Tracy kontynuowała swój wzór, dając kolejny cios słowu „Proszę pani”. Zacząłem się wiercić i naprawdę ciężko pracowałem, aby utrzymać palce u rąk i nóg na miejscu. Potem przy piątym uderzeniu Tracy zmieniła swój wzór. Zatrzymała się na chwilę po słowie „Proszę pani”.
Nie była to duża zmiana, ale jakoś naprawdę zrzuciła moje ciało… a może mój umysł. Krzyknęłam, a moje palce u rąk i nóg podniosły się z podłogi.
- Nie liczy się - powiedziała stanowczo Tracy.
– Przepraszam, pani Tracy – odparłem.
W „Tracy” ponownie wykonała piąty ruch. Choć wcale się tego nie spodziewałem, tym razem udało mi się utrzymać palce u rąk i nóg na miejscu. Udało mi się nawet powiedzieć: „Pięć. Dziękuję, proszę pani”.
Po piątym klapsie Tracy zatrzymała się i zaczęła delikatnie pocierać dłonią mój płonący tyłeczek. To było naprawdę miłe. To wciąż bolało, ale jej ręka jakoś sprawiła, że ból nie bolał tak bardzo. Nawet gorące pieczenie, które wciąż tam było, zaczynało być przyjemne.
"Uderzyć!" Gloria najwyraźniej zaczęła na ostrokrzewu.
"Jeden. Dziękuję pani — zawołała Holly.
Czekałem na Holly przez następne cztery klapsy. Po prostu tam leżała. Jej ciało było prawie zrelaksowane. W rzeczywistości przy piątym uderzeniu było prawie tak, jakby powoli ocierała się o nogę pani Glorii.
Kiedy Gloria skończyła, spojrzałem na panią Sam i Cheryl. Cheryl wciąż była w prawidłowej pozycji na nodze Sama, ale teraz wyglądało na to, że lekko wibrowała ze strachu. Sam delikatnie głaskał tyłek Cheryl.
„Czy wiesz, dlaczego jesteś karany?” - spytał Sam.
“This stupid slave left a blanket out in the rain and it got dirty,” cheryl answered.
“Do you think twenty swats with a paddle make up for that?” Sam asked softly. “What is the proper punishment?”
“Whatever my Mistress decrees,” cheryl answered.
“What if I said sixty swats? Would that be proper?”
“If that is what my Mistress thinks is proper,” cheryl answered almost tearfully. “But this slave begs for a less severe punishment.”
“Hmmm,” Sam murmured. “Less than sixty... but more than twenty... We shall do forty... in sets of ten. Is that proper?”
Cheryl hung her head low and said, “Yes, Mistress Samantha. ... But please give me permission to wail and cry.”
“Puddy tat,” Sam called out. “You heard your sister slave. She wants to be able to wail and cry. ... Which means someone else has to keep the count.”
Puddy tat hurried over and stood alongside Sam. “I will keep count for my sister slave, Mistress Samantha,” she said. “Do you wish me to speak her thanks for her?”
“No, puddy,” Sam replied. “The count itself is sufficient. Remember it is forty in sets of ten.”
“Yes, Mistress Samantha,” puddy tat replied.
Almost as soon as puddy tat finished speaking, Sam whipped her left hand off of cheryl’s ass and used her right to slam the paddle down on cheryl’s left asscheek. The loud “Smack!” was almost like a rifle shot.
I don’t know how cheryl was able to remain in place. Her whole body twanged like a spring, but somehow the fingers and toes remained in place.
“Ahhhhhh!” cheryl screamed.
“One,” puddy tat counted.
The next blow was on the right asscheek and was just as loud. Cheryl’s wail was also just as loud, but somewhat shriller.
Sam varied the pattern of her strikes. Sometimes she would hit on the left; sometimes on the right; and sometimes squarely in the middle. She also moved up and down on cheryl’s ass. Occasionally she would strike just where the asscheek merged into the leg. Once she even struck lower on the leg itself. I noticed that she was very careful, however, to never go above cheryl’s waist.
By the time puddy tat counted the tenth stroke, cheryl was screaming almost continually. It was a very high-pitched wail which almost sounded like some possessed demon from an old horror film. To my amazement, her body pitched and bucked, but her fingers and toes stayed in place. Her ass looked slightly swollen, but because of her dark skin, it was harder to see the welts the paddle had raised.
I was still watching her quiver on Sam’s lap when Tracy’s hand slammed into my own ass. I yelped, but surprisingly I was able to remain in position and stutter out, “Six. Thank you, Ma’am.”
I started paying attention to where Tracy was striking me. She, too, moved around. Two of the five swats were on the left, two were on the right, and one was in the middle... very low. That final swat in the middle felt almost like it was on the base of my prick, or even on the top of my ball sack. It didn’t hurt any more– or less– than any of the others, but it felt... ... different.
As before, when Tracy finished her five, she rested her right hand on my ass and slowly rubbed the flaming welts caused by her other hand. I found myself making an almost contented noise and she leaned down and said softly, “I think you are a special kind of submissive slut. While we are together this summer, the girls and I just might help you find your hidden, inner self.”
I didn’t know what she meant, but, for some reason, my cock began getting stiff as I tried to figure it out. I was lying there thinking about it when cheryl’s loud scream brought my attention back to the matter at hand– so to speak.
“Eleven,” puddy tat said loudly. Then Sam began raining blows rapidly on cheryl’s ass. Puddy tat could barely keep up with the count. Cheryl was screaming and wailing louder and shriller with each blow.
Finally puddy tat said, “Twenty.”
Cheryl lay across Sam’s lap sobbing and crying. Her ass was starting to swell badly and I could now see hints of red and purple on the raised welts.
“I didn’t think you could do it,” Sam said. “You constantly amaze me with what you can take.”
“I wouldn’t have been able if you had not given me permission to wail, Mistress,” cheryl sobbed out.
“We are half-way through,” Sam said as she very lightly rubbed cheryl’s now very inflamed ass.
I started to prepare myself for the next blow, but when Tracy patted my ass and said, “Relax,” I realized that I was clenching my asscheeks again.
I forced myself to relax and just be open to the next swat.
“Smack!”
“Eleven. Thank you, Ma’am.”
There was something different about that swat. It hurt, but not in the same way that the other swats had hurt. It was... .... different.
I tried to relax even more for the next one.
“Smack!”
“Twelve. Thank you, Ma’am.”
Again, it hurt, but in a different sort of way. It almost felt good– no, that couldn’t be. It was a spanking. It couldn’t feel good. Spankings were supposed to hurt.
“Smack!”
“Thirteen. Thank you, Ma’am.”
“Smack!”
“Fourteen. Thank you, Ma’am.”
“Smack!”
“Fifteen. Thank you, Ma’am.”
What was going on? The smacks were starting to feel good in a weird sort of way. They still hurt, but they felt... good.
I watched holly very closely as Mistress Gloria spanked her. Holly was squirming on Gloria’s lap, but as strange as it sounds, it looked like she, too, was... enjoying... her spanking.
The loud smack of the leather paddle and cheryl’s screams captured my attention. Cheryl was definitely not enjoying her spanking– or maybe I should call it a beating since it seemed so intense. Even puddy tat was having trouble calling out the count. She was sobbing heavily as she called out, “Twenty-nine,” and had to try several times before she could finally call out, “Thirty.”
I had five more to go. I tried not to think about when or where or how hard. I concentrated on relaxing. What would be, would be. Let the swat happen. Don’t fight it.
“Smack!”
“Sixteen. Thank you, Ma’am.”
Yes, it still hurt. But at the same time, it felt sort of good.
“Smack!”
“Seventeen. Thank you, Ma’am.”
I took a deep breath. Only three more to go. They didn’t seem to hurt nearly as much, and they were starting to feel even better in a very weird sort of way. I could get through this easily.
“Smack!”
“Eighteen. Thank you, Ma’am.”
“Smack!”
“Nineteen. Thank you, Ma’am.”
Tracy softly rubbed my flaming ass. “On this last blow, worm,” she said softly, “you may cum.”
I may what?! Then I realized that I was hard... very hard... very, very hard. How was that possible?! I was getting my ass fried and I was turned on.
“Smack!”
“Twenty. .... aaahhhaaahhh”
Ja to zrobiłem. I came, squirting down between Tracy’s legs. As a small puddle of cum formed on the floor, I took a deep breath and wheezed out, “Thank you, Ma’am.”
Tracy just laughed softly and rubbed my ass. “I think you are finding yourself sooner than we thought,” she said softly.
I heard holly count, “Nineteen. Thank you, Ma’am,” and Mistress Gloria said firmly, “You, too, may cum on the twentieth stroke.”
“Smack!”
Holly gave a loud cry as she shook and quivered on Gloria’s lap while she kept her hands and toes firmly on the ground. She then took several short, sharp breaths and trembled out “Twenty. Thank you, Ma’am.”
After that, she seemed to collapse on Gloria’s lap, repeating “Thank you, Ma’am. Thank you, Ma’am. Thank you, Ma’am.”
Gloria laughed as she rubbed holly’s ass and looked over at me with Tracy rubbing mine. She laughed again and said with a smile, “We seem to have a matched pair of pain sluts.”
Sam also laughed, but her laugh sounded much more ominous. “I’ll bet that right now my slave wishes that she was a pain slut rather than just someone who craves pain.” Looking down at cheryl she said cruelly, “You want this, don’t you? But it’s just pain to you, isn’t it? Why do you keep misbehaving and forcing me to punish you?”
“I need it, Mistress,” cheryl wailed. She looked up at Mistress Samantha and added, “And I need it from you. It has to be from you.”
“Ten more,” Sam said and brought the paddle down with another resounding “Smack!”
“Thirty-one,” said puddy tat.
Sam again let loose with a rapid fire stream of swats. Again she was all over cheryl’s ass. Again cheryl screamed loudly and shrilly. Again puddy tat sobbed as she watched her sister slave receive her punishment.
“With every sour there should be sweet,” Gloria said calmly. Then she ordered, “Puddy tat, spread the blanket back out here in the center of the circle.”
Puddy tat scampered to obey, making sure that the cleaner side of the blanket was up. Then Gloria said, “The four of you have our permission to please each other– or yourself– for the next half hour.”
Holly, cheryl, and puddy tat immediately crawled to the center of the blanket. Tracy pushed me slightly and said, “Join them.”
As I got to the center of the blanket, holly pulled me to one side and said, “Cheryl and puddy tat are lovers. I think we should let them please each other on their side of the blanket while you and I get to know each other better on this side.”
I let her pull me further over to the side of the blanket. Then I looked at her and said, “What?”
“Are you really a virgin?” zapytała.
When I nodded my head, she smiled and said, “You won’t be for long.”
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
END OF STORY (For now. Further chapters may follow.)
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =