Prolog
Starzenie się nigdy nie jest zabawne, zwłaszcza gdy jesteś kobietą. Mężczyźni stają się bardziej dystyngowani. Kobiety po prostu się starzeją. Przynajmniej większość kobiet tak ma. Jestem jedną z nielicznych szczęśliwców, którzy należą do kategorii MILF. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem to określenie, byłem oburzony. Teraz lubię być tak nazywana. To wszystko, co mi zostało. Zaledwie cztery lata temu miałem to wszystko. Piękny dom; kochający mąż; i czworo uroczych dzieci. Ale wtedy Nikki — nasze najstarsze dziecko — wyjechała na studia. Lexxi poszła w jego ślady rok później. Potem przyszła kolej na Candy. Kiedy Barbie — nasza najmłodsza — opuściła gniazdo, wszystko zależało od mojego męża i mnie. A przynajmniej tak myślałam, dopóki nie zostawił mnie dla kobiety o połowę młodszej. Jakby tego było mało, zbliżałem się do czterdziestki. Straciłem wszystko. Najpierw moje dzieci, potem mój mąż, a teraz moja młodość. Czy sytuacja może się pogorszyć?
Moje piękne córki mogły być zajęte studiami, poświęciły trochę czasu na zorganizowanie mi największego przyjęcia urodzinowego w historii. Byłam bardzo zaskoczona, kiedy po powrocie do domu zastałam wszystkich moich przyjaciół i krewnych zgromadzonych, aby świętować moje urodziny. Byli tam wszyscy, których kiedykolwiek znałem, czy to bliski przyjaciel, daleki krewny, czy przelotny znajomy. Na kilka błogich godzin zapomniałam o opłakanym stanie mojego życia. Spotkałem się ze starymi przyjaciółmi, wypiłem dużo więcej niż powinienem i zjadłem mnóstwo urodzinowego tortu. To były najlepsze urodziny w całym moim życiu. Ale zabawa dopiero się zaczynała.
Kiedy ostatni goście wyszli, moje córki zostały, żeby pomóc mi sprzątać. Zapewniłem ich, że sobie z tym poradzę, ale odmówili odejścia. W niecałą godzinę mój dom był tak czysty, że aż lśnił. Podziękowałam moim córkom za wszystko, twierdząc, że to najlepszy prezent, jaki mi dały. W tym momencie przyznali się, że mają dla mnie ostatnią niespodziankę. Pracowali nad tym od tygodni i byli przekonani, że mi się spodoba. Nie miałem wątpliwości, że tak zrobię. To znaczy, dopóki nie kazali mi obiecać, że nie będę panikować, a przede wszystkim nie wtrącać się. Trochę się denerwowałem, ale i tak się zgodziłem. To była decyzja, której wkrótce będę żałować.
-----
Barbie rucha szczeniaka
Sprawy potoczyły się tak szybko, że wciąż się trzęsę. Gdy tylko obiecałem, że będę się bawił zgodnie z tym, co zaplanowała moja córka, zawiązano mi oczy. Zanim zdążyłam zapytać, dokąd idziemy, wyprowadzono mnie z domu.
"Gdzie idziemy?" Zapytałam.
Wszystko, co dostałam w zamian, to zagadkowe „Zobaczysz” od jednej z moich córek. Byłam zbyt zdezorientowana, by zorientować się, które z moich dzieci przemówiło. Jeśli o to chodzi, nie miałem pojęcia, które dwie osoby trzymały mnie za ręce i prowadziły do naszego tajemniczego celu.
Nie zaprowadzono mnie do samochodu, co oznaczało, że moja niespodzianka była w pobliżu. A ponieważ zawiązano mi oczy i wyprowadzono mnie z domu, można było bezpiecznie założyć, że to też nie było naszym celem. Ale w takim razie gdzie, do cholery, jechaliśmy?
Szliśmy w ciszy przez kilka minut, zanim dotarliśmy do celu. Echo naszych kroków powiedziało mi, że właśnie weszliśmy do budynku. Niewielka zmiana zapachu potwierdziła moje przypuszczenia. Byliśmy już w stajni.
Kiedy razem z moim byłym mężem kupiliśmy nasz dom, byliśmy młodymi rodzicami szukającymi spokojnego skrawka ziemi, aby wychować nasze dzieci. Planowaliśmy zbudować dom naszych marzeń, ale nasz budżet był ograniczony. Ostatecznie musieliśmy zadowolić się na wpół rozwalonym reliktem z ohydną stajnią w tle. Mój mąż był zręczny w posługiwaniu się młotkiem, więc naprawił dom. Planowaliśmy wyburzyć stajnię, ale szybko odkryliśmy, że budynek ma ponad sto lat i jest uważany za zabytek. W związku z tym nie pozwolono nam go zburzyć. Od tamtej pory był to nasz osobisty koszmar.
„Możesz już zdjąć opaskę z oczu” — powiedziała jedna z moich córek. Chwilę później moje ręce zostały uwolnione. Trzęsły się z podniecenia, gdy sięgnąłem po opaskę. Jedno szybkie szarpnięcie i znów mogłem widzieć. Minęła chwila, zanim moje oczy przyzwyczaiły się do nowego oświetlenia. Kiedy w końcu to zrobili, ukazał się szokujący widok.
Jak stwierdziłem wcześniej, byliśmy w stajni. Jednak nie było tak, jak to zapamiętałem. Każdy cal rozpadającej się struktury był kiedyś zagracony szerokim asortymentem starożytnego sprzętu rolniczego. Były tam łopaty i grabie, traktor i kosiarka. Było też pół tuzina lodówek, kuchenek i pralek. Był nawet stary samochód, który wyraźnie nie jeździł od dziesięcioleci. Eklektyczne zgromadzenie starożytnych artefaktów było nadal obecne, tylko że zostały one uporządkowane. Stosy śmieci wciąż pokrywały ściany, ale część podłogi była teraz widoczna. W samym środku budynku znajdowała się teraz polana. Moje córki i ja staliśmy na końcu ścieżki, która do niego prowadziła.
Choć polana wydawała się nie na miejscu, dwa obiekty, które na niej stały, były jeszcze bardziej nieoczekiwane. Pierwszym było duże łóżko. W przeciwieństwie do innych elementów w budynku, nadal działał. Właściwie wyglądał na nowy. Naprzeciwko znajdowała się kanapa. Była to zwykła czarna rzecz z wystarczającą ilością miejsca dla czterech osób. Z wysokiego sufitu zwisało pół tuzina lamp. Każdy z nich był wycelowany w łóżko, choć intensywność ich promieni oświetlała również resztę polany.
„Dlaczego to wszystko zrobiłeś?” Zapytałam. Zerknąłem na córki, ale żadna nie wydawała się skłonna odpowiedzieć.
– Dlaczego nie usiądziesz i się nie przekonasz? w końcu zaproponował Barbie, najmłodszą. Mówiąc, wskazała na kanapę. Przez chwilę wpatrywałam się w sofę, zanim w końcu się poddałam. Chcieli, żebym się z nimi bawiła. Dla mnie nie ma problemu.
Weszłam w krąg światła i usiadłam na samym środku kanapy. Chwilę później dołączyły do mnie moje trzy najstarsze córki. Po mojej prawej stronie siedziały Nikki i Lexxi. Po mojej lewej stronie była Candy. Barbie nie dołączyła do nas. Zamiast tego wróciła drogą, którą przybyliśmy, szybko znikając w cieniu.
"Gdzie ona idzie?" Zapytałam.
„Przygotowuje się” — odpowiedziała Nikki.
"Gotowy na co?" Wiedziałem, że szanse na otrzymanie odpowiedzi są niewielkie, ale warto było spróbować. Wbrew wszelkim przeciwnościom moje córki właściwie odpowiedziały na mój brak wiedzy.
„Myślę, że teraz jest dobry moment, by jej powiedzieć” — zaproponowała Lexxi. Siostry wyraziły zgodę skinieniem głowy. Spodziewałem się, że to Lexxi ujawni prawdę o tej tajemniczej niespodziance, ale głos dobiegł mnie z lewej strony.
„Wiemy, jak ciężkie były dla ciebie ostatnie lata” — zaczęła Candy. „Po odejściu nas i taty. I… no wiesz, ta cała sprawa z wiekiem.
Zapadła niezręczna cisza, zanim jej siostra podjęła rozmowę w miejscu, w którym przerwała.
„Chcieliśmy ci pokazać, jak bardzo nam na tobie zależy i jak wielu ludzi cię kocha” — wyjaśnił Lexxi. „Postanowiliśmy więc urządzić ci największą imprezę niespodziankę w historii”.
Nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. „Myślę, że odniosłeś sukces na tym froncie”.
Moje trzy córki promieniały dumnie, ale ich uśmiechy szybko zbladły. Cokolwiek zamierzali mi powiedzieć, było poważne. Nagle poczułem się zdenerwowany. Co mogliby mi powiedzieć, co uzasadniałoby takie zachowanie?
„Ale przyjęcie nie wystarczyło” — kontynuowała Nikki. „Chcieliśmy dać ci najlepszy prezent urodzinowy w historii”. Chciałem zaznaczyć, że już to zrobili, urządzając mi to przyjęcie, ale kontynuowała, zanim mogłem. „Długo dyskutowaliśmy o tym, zanim znaleźliśmy idealne rozwiązanie”.
Spodziewałem się, że będzie mówić dalej, ale zamilkła.
"Co to jest?" W końcu zapytałem, kiedy nie mogłem już znieść ciszy. Żadna z moich córek nie odpowiedziała. Przynajmniej nie indywidualnie.
- Pokaz talentów - powiedzieli chórem.
Zanim zdążyłem zareagować, Barbie wyłoniła się z cienia. Jej wyczucie czasu było zbyt nienaganne, by mógł to być zwykły zbieg okoliczności. Jak długo tam stała, czekając na swój znak? To nie miało znaczenia. Przebrała się w najbardziej skąpy strój uczennicy, jaki kiedykolwiek widziałam. Jej biała bluzka była zawiązana w supeł. Ledwie starczyło, by utrzymać sterczące piersi przed wypadnięciem. Jej długie, brązowe loki mogłyby zostać użyte do zakrycia tego, czego nie zakrywała jej bluzka. Zamiast tego były związane w warkocze, które zwisały z jej czaszki i podskakiwały przy każdym jej kroku. Jej spódnica w kratę była tak krótka, że wyglądałam bardziej jak pasek niż spódnica. Nie miałem wątpliwości, że odsłoniłyby jej majtki, gdyby się pochyliła. To znaczy, jeśli w ogóle nosiła majtki. Jej strój uzupełniły białe skarpetki i zwykłe czarne buty.
Ledwo zdążyłam przestudiować strój mojego najmłodszego dziecka, kiedy mój wzrok powędrował do zwierzęcia, które podążało za nią jak zagubiony szczeniak. Ale myślę, że to było normalne, biorąc pod uwagę, że to był szczeniak. Dokładnie dalmatyńczyk. Myślę, że powinienem mówić do niego „on”, ponieważ był na tyle uroczy, że można go było adoptować. Był na tym etapie, kiedy wciąż był wystarczająco słodki, by jednym spojrzeniem stopić serce kobiety, ale jego rozmiar nie pozostawiał wątpliwości, że zbliżał się do dorosłości. Jego uszy poruszały się, gdy szedł, czyniąc go jeszcze ładniejszym, niż był. Czarne plamy, które pokrywały jego lśniącą sierść, tylko wzmacniały efekt.
Część mnie zastanawiała się, dlaczego szczeniak tam był. Inna część kwestionowała potrzebę skąpego stroju Barbie. Trzecia zastanawiała się, czym może być jej tajemniczy talent. Co mogła zrobić, co dotyczyło zarówno łóżka, jak i psa? Pomyśl o tym, prawdopodobnie nie chciałem wiedzieć. Niestety miałem zamiar.
Patrzyłam z mieszaniną strachu i oczekiwania, jak Barbie zbliża się do łóżka. Zachowując się jak uczennica, którą przede mną udawała, wskoczyła. Leżąc płasko na brzuchu, uniosła golenie do góry i zaczęła powoli kołysać stopami w przód iw tył. To było bardzo teatralne. Podobnie jak sposób, w jaki wyjęła komórkę, którą trzymała schowaną w bluzce. Nie miałem pojęcia, jak to przegapiłem, biorąc pod uwagę skąpość jej topu, ale to nie miało znaczenia. Barbie zaczęła mówić wkrótce po wybraniu numeru, ale nie mogłem rozróżnić ani jednego słowa. Zerknąłem na pozostałe córki, ale żadna z nich nie wydawała się zainteresowana tym, co mówi Barbie. Wszyscy wpatrywali się w szczeniaka. Zakładając, że stał się centralnym punktem tej małej zabawy, skupiłem się na czarno-białym zwierzęciu, gdy wskakiwał na łóżko.
Barbie mówiła dalej, pozornie nieświadoma obecności szczeniaka. To znaczy, dopóki zwierzę nie wskoczyło na nią i nie zaczęło radośnie szczekać. Barbie odepchnął go na bok i mówił dalej. Ale szczeniakowi nie można odmówić. Zaczął ją drapać i szczekać. Widać było, że chce grać. Barbie próbowała go ignorować jeszcze przez chwilę, ale szybko stało się jasne, że problem nie zniknie. Kiedy obserwowałem pracę zwierząt, nie mogłem nie być pod wrażeniem. To, że moje córki zorganizowały pokaz talentów tylko dla mnie, wciąż było bardzo dziwne, ale byłem pod wrażeniem, ile pracy w to włożono. Wystrój. Kostium. Wyszkolony szczeniak. To wszystko było bardzo teatralne.
Zaczęłam się odprężać, gdy Barbie powiedziała temu, z kim rozmawiała przez ostatnie kilka minut, że będzie musiała do niego oddzwonić. Gdy tylko się rozłączyła, odwróciła się do szczeniaka. Szczekał radośnie.
„Proszę, bądź cicho” – błagała moja córka. „Nie chcę, żeby mama nas usłyszała”. Szczeniak zdawał się nie rozumieć. A może po prostu go to nie obchodziło. Szczekał dalej niecierpliwie. Barbie próbowała go uspokoić na kilka różnych sposobów, ale nic nie działało. W końcu się poddała. Przynajmniej tymczasowo.
„Moja mama nigdy nie pozwoli mi go zatrzymać, chyba że znajdę sposób, by go uspokoić” – powiedziała do nikogo konkretnego. Pewnie po prostu myślała na głos dla dobra publiczności. Przez kilka sekund wpatrywała się w przestrzeń, zanim jej twarz się rozjaśniła. - Mam pomysł - wykrzyknęła i zeskoczyła z łóżka. Nie miałam pojęcia, co będzie dalej, ale bardzo wciągnęłam się w tę historię. To znaczy, dopóki moja córka nie zaczęła się rozbierać.
Powoli rozwiązała supeł, zapinając bluzkę. Nie mogłem w to uwierzyć. Barbie dała z siebie wszystko podczas swojego występu i nie miałam wątpliwości, że zaraz zdejmie każdy strzęp ubrania, który miała na sobie. Byłem pod wrażeniem jej oddania swojej roli, ale czy byłem gotowy na oglądanie jej rozbierania się?
"Co ona robi?" – zapytałam inne córki.
Candy całkowicie mnie zignorowała, zamiast tego wolała patrzeć, jak jej siostra zdejmuje bluzkę. Lexxi na chwilę odwróciła wzrok od siostry, uciszyła mnie, a potem patrzyła dalej. Nikki była jedyną osobą, która potwierdziła moje pytanie.
– Nie martw się – zapewniła. „To wszystko jest częścią przedstawienia”.
To chyba powinno mnie pocieszyć. Nie. Myślę, że miało to coś wspólnego z faktem, że bluzka Barbie leżała teraz na ziemi. A może było to szokujące odkrycie, że nie miała na sobie stanika. Byłem tak zszokowany widokiem jej nagich piersi, że nie mogłem się powstrzymać od patrzenia na nie. Wiedziałem, że to źle, ale nie mogłem odwrócić wzroku. To było tak, jakbym była przez nich zahipnotyzowana. Tak doskonałych piersi nie widziałam odkąd byłam w jej wieku. Wtedy spędzałam godziny przed lustrem, wpatrując się w swoje cycki. Te dni już dawno minęły.
Skupiłem się na jej piersiach, dopóki nie zaczęła zdejmować spódnicy. Tak jak początkowo się obawiałem, nie miała na sobie majtek. W jednej sekundzie była topless, a w następnej zupełnie naga. Mój wzrok instynktownie powędrował do jej cipki. Po raz kolejny miałem wrażenie déjà vu na widok jej ciasnej, gładko wygolonej szparki. Wyglądała dokładnie tak, jak moja przed porodem.
Minęło trochę czasu, zanim zdałem sobie sprawę, jak bardzo to wszystko było złe. Barbie mogła być moją córką i w młodości widziałem ją nagą niezliczoną ilość razy, teraz miała osiemnaście lat. Była dorosła. Zajęło mi to chwilę, ale udało mi się oderwać wzrok od jej nagiego ciała. Zerknąłem na moje pozostałe córki i zobaczyłem, że wpatrują się w swoją siostrę gorliwymi oczami i wykrzywionymi ustami.
Nie mogłem w to uwierzyć. Naprawdę podobało im się patrzenie na nagie ciało swojej siostry. Zajęło mi chwilę, zanim udało mi się to wszystko ogarnąć. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, ale wiedziałam, że nie mogę do tego dopuścić. Musiałem to powstrzymać. Przynajmniej musiałem spróbować.
"Co się do cholery dzieje?" – zażądałem ostrym szeptem.
Tym razem to Lexxi odpowiedziała na moje pytanie. - Obiecałeś nie wariować, pamiętasz?
skuliłem się. Choć nie chciałem tego przyznać, miała absolutną rację. Rzeczywiście obiecałem nie wariować. Zgodziłem się też nie wtrącać. Zaczynałem żałować, że złożyłem taką obietnicę. Niestety, wierzyłem w dotrzymanie słowa, nawet jeśli oznaczało to oglądanie mojej córki paradującej nago. Myślę, że gdyby taki był zakres jej występu, nie byłoby tak źle. Tak więc, chociaż wciąż byłem trochę przerażony, postanowiłem grać razem. Na razie.
Zanim skupiłem się ponownie na występie, całkiem sporo się zmieniło. Barbie leżała teraz na łóżku z szeroko rozłożonymi nogami, a między nimi stał szczeniak. Jego pysk unosił się cale od jej cipki, gdy obwąchał ją z zapałem. Choć to było szokujące, było niczym w porównaniu z uświadomieniem sobie, że wkrótce mnie uderzyło. Miał zamiar wylizać jej cipkę!
Moim pierwszym odruchem była ochrona mojej córki, ale nie było sposobu, żebym mógł do niej dotrzeć na czas. Nawet gdybym skoczył do przodu i odsunął szczeniaka od niej, wciąż miałby czas na kilka lizawek. Musiałem siedzieć i patrzeć, jak zwierzę zaczyna lizać cipkę mojej córki. Moją pierwszą myślą było, że Barbie zwariuje i odepchnie psa. Nie zrobiła tego. Zamiast tego zrobiła najbardziej nieoczekiwaną rzecz i zaczęła jęczeć.
Nie mogłem w to uwierzyć. Szczeniak lizał cipkę mojej córki, a ona… czerpała z tego przyjemność. Zajęło mi trochę czasu, zanim mój umysł pojął prawdziwe znaczenie tego, co widziałem. To nie była teatralna awaria. To wszystko było częścią aktu. Szczeniak miał lizać jej szparę, a Barbie miała się z tego cieszyć. Nagle uderzyło mnie inne, o wiele bardziej szokujące spostrzeżenie. To był pokaz talentów, co mogło oznaczać tylko jedno. Talentem mojej córki, który zdawała się zbyt chętnie mi pokazywać, była jej umiejętność uprawiania seksu ze zwierzętami.
Przez chwilę stałem zamrożony w stanie szoku. Kiedy w końcu z tego wyszedłem, nie dbałem już o złamanie obietnicy. Musiałem przerwać przedstawienie za wszelką cenę.
"Zatrzymywać się!" zażądałem. Spodziewałem się, że moja córka będzie mi posłuszna, ale ona po prostu leżała i jęczała, podczas gdy szczeniak nadal lizał jej cipkę. Zwróciłem się do jej sióstr, mając nadzieję, że któraś z nich się opamięta. Nie miałem tego szczęścia.
– Musimy to powstrzymać – błagałem.
Moje córki nie wydawały się przekonane. Wręcz przeciwnie.
– Obiecałeś, że nie będziesz się wtrącać – przypomniała Candy.
Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszałem. Ich siostra uprawiała seks ze zwierzęciem, a oni próbowali mnie przekonać, żebym do tego dopuścił. Do diabła, nie było mowy, żebym do tego dopuścił. Musiałam ich przekonać o bezprawności działań ich siostry.
– Nie obchodzą mnie głupie obietnice – wyplułem ze złością. „Twoja siostra uprawia seks ze zwierzęciem. To nie jest normalne. To… to jest złe.
– Co w tym złego? zapytał Lexxi.
– Tak – zgodziła się Nikki. „To nie jest tak, że kogoś to boli. Wręcz przeciwnie."
Już miałam zaprotestować, kiedy Candy powiedziała coś tak nieoczekiwanego, że znów zamarłam w szoku.
– Wszyscy to robiliśmy – powiedziała, kiwając głową siostrom. "To nic wielkiego."
Nie mogłem oddychać. Najpierw zobaczyłem moją córkę nago, potem dowiedziałem się, że jej wyjątkowym talentem jest seks ze zwierzętami, a teraz powiedziano mi, że jej siostry też praktykują bestialstwo. To było dla mnie zbyt wiele do przyswojenia. Mój mózg przeładował się informacjami. Kiedy doszedłem do siebie i wróciłem wzrokiem do łóżka i siedzącej na nim międzygatunkowej pary, było już za późno.
Barbie jęczała teraz zaciekle. Wiła się, gdy szczeniak wściekle wkładał i wysuwał język z jej szczeliny. Jej nabrzmiałe wargi sromowe lśniły od psiej śliny i przed spermą. Nie miałem wątpliwości, że była na skraju orgazmu. Przez krótką chwilę zastanawiałem się, czy nie pobiec do niej i raz na zawsze zakończyć ten perwersyjny pokaz, ale wiedziałem, że nie zdążę do niej dotrzeć. Barbie osiągała orgazm bez względu na to, co robiłem. Wszystko, co mogłem teraz zrobić, to siedzieć i patrzeć.
Barbie jęczała coraz głośniej, aż dźwięk jej głosu był wszystkim, co mogłam usłyszeć. Potem osiągnęła punkt kulminacyjny. Głowę miała odrzuconą do tyłu, a plecy wygięte w łuk. Jej dłonie zacisnęły się na kołdrze i powstrzymały ją przed upadkiem z łóżka. Jej nogi zaczęły się trząść, gdy tryskała z niej kropla po kropli. Spodziewałem się, że szczeniak skuli się ze strachu, ale on dalej lizał, chłeptał spermę, która tryskała z rozcięcia mojego dziecka. Moje córki miały rację. Szczeniakowi podobało się to tak samo jak Barbie. Wydawało mi się, że tylko ja dostrzegam zło w takich działaniach.
Barbie nadal tryskała. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak długo utrzymywał orgazm. Z drugiej strony nigdy wcześniej nie widziałem nikogo uprawiającego seks ze zwierzęciem. Z tego, co wiedziałem, było to normalne. Zanim ostatnia kropla wytrysnęła ze szparki mojej córki, poddałam się. To, czego właśnie byłem świadkiem, było zbyt trudne dla mojego mózgu. Jedynym sposobem, w jaki mogłem uniknąć całkowitego szaleństwa, było przestać myśleć o niesamowitej perwersji działań mojego dziecka i po prostu cieszyć się przedstawieniem. Albo chociaż to tolerować. Poczekałbym do później, aby dowiedzieć się, co myślę o bestialstwie.
Patrzyłam jak zombie, jak Barbie próbuje dojść do siebie po jednym z najbardziej intensywnych orgazmów w jej młodym życiu. Zanim jej sapanie ustało i była w stanie ponownie usiąść, szczeniak był gotowy. Nie jestem pewien, co planowali dalej, ale wyprostowany członek, który znalazłem między tylnymi łapami zwierzęcia, był martwym dowodem na to, że będzie miał charakter seksualny. Najwyraźniej picie spermy mojej córki całkiem go podnieciło. Mimo odrazy do tego wszystkiego, nie mogłem powstrzymać się od poświęcenia chwili na przyjrzenie się kutasowi szczeniaka.
Był nieco mniejszy od przeciętnego człowieka i równie chudszy. Ale to, czego brakowało mu w rozmiarze, nadrabiał wyglądem. Trzon zaczynał się bulwiastą podstawą, potem przez chwilę przerzedzał się, zanim kończył się w punkcie. Ostatnim szczegółem, na który zwróciłem uwagę, był czerwony odcień.
Moją pierwszą myślą, gdy zobaczyłem kutasa, było to, że moja córka planuje go ssać. Nie zrobiła tego, ale tylko dlatego, że zrobiła coś znacznie gorszego. Teraz, gdy odzyskała siły, chwyciła jedną z poduszek i umieściła ją pod plecami. Szczeniak podbiegł do niej, gdy tylko znalazła się w powietrzu. Podskakując, położył przednie łapy na jej brzuchu. Następnie skoczył do przodu, aż czubek jego członka został przyciśnięty do ust jej cipki. Nie miałem wątpliwości co do tego, co będzie dalej. Czy mi się to podobało, czy nie, miałem właśnie patrzeć, jak moja córka jest ruchana przez chętnego szczeniaka.
Zastanawiałem się, czy nie spróbować jej powstrzymać, ale wiedziałem, że to nic nie da. Potem pomyślałem o ucieczce, ale bałem się, że inne córki mnie powstrzymają. Nie wspominając już o obietnicy, którą złożyłem, że nie będę się wtrącać ani panikować. Byłem uwięziony. Jedyne, co mogłem robić, to siedzieć i patrzeć.
Szczeniak nie marnował czasu. Chwilę po dosiadaniu mojej pięknej córki zaczął pchać. Technicznie mógł być szczeniakiem, zachowywał się jak zawodowiec. Używał tylnych nóg, aby utrzymać równowagę, podczas gdy jego ciało przekręcało się do przodu za każdym razem, gdy penetrował cipkę mojego dziecka. Barbie zaczęła jęczeć. Jej krzyki były początkowo ciche, ale nasilały się z każdym kolejnym pchnięciem. W mgnieniu oka, były wszystkim, co mogłem usłyszeć. Skupiali moją uwagę na perwersyjnym pokazie, który się przede mną rozwijał. Ledwie zauważyłem, że inne moje córki wpatrują się w Barbie z niezachwianą pasją. Żaden z nich się nie odezwał, ale wyczułem ich podekscytowanie. Być może planowali to od jakiegoś czasu, najwyraźniej był to pierwszy raz, kiedy widzieli występ swojej siostry. Choć nie chciałam tego przyznać, Barbie była niezłą artystką.
Szczeniak w końcu zaczął wyć. Jego krzyki zmieszały się z płaczem mojej córki, tworząc coś w rodzaju jęku zmutowanej bestii, od którego poczułam gęsią skórkę. A może było to po prostu wynikiem tego, że zobaczyłem, jak moja córka jest bita przez szczeniaka. Nie miało to większego znaczenia, ponieważ i tak nie mogłem nic z tym zrobić. Po prostu siedziałem i patrzyłem, modląc się, aby orgazm mojego dziecka wkrótce nadszedł, aby cała ta męka mogła się wreszcie skończyć.
Międzygatunkowa para jęczała i wyła przez jakiś czas. Zaczynałem się już obawiać, że nigdy nie osiągną szczytu, kiedy ton ich krzyków w końcu się zmienił. Stali się bardziej napięci, mniej kontrolowani. Chwilę później ich ciała zaczęły się trząść i drżeć. Niedługo potem głowa Barbie została odsunięta do tyłu, a jej plecy uniosły się o kilka cali. Następną rzeczą, jaką pamiętam, była squirting.
Szczeniak kontynuował ruchanie jej, gdy wypływała z niej fala za falą spermy. Spryskał jej nogi, sprawiając, że błyszczały w świetle. Nie byłem obcy orgazmom z wytryskiem, ale nigdy nie pomyślałbym, że zobaczę, jak moja własna córka wypluwa ją jak nektar wszędzie, gdy jej ogier, psi kochanek brutalnie ją posuwa. Ale to było dokładnie to, co się działo.
Nie jestem pewien, kiedy to się stało, ale w pewnym momencie podczas orgazmu mojej córki zdałem sobie sprawę, że szczeniak też się zbliża. Nie mogę być pewien, skąd wiedziałem, ale wiedziałem. Być może to sposób, w jaki jego ciało drżało za każdym razem, gdy wpychał się w moją córkę. Być może była to intensywność, z jaką wył. A może po prostu fakt, że ze szparki Barbie wytrysnęło zbyt dużo spermy, by należeć tylko do niej.
Orgazm pary trwał znacznie dłużej, niż mogłem przypuszczać. Wydawało się, że minęły godziny, zanim mleko orgazmu w końcu przestało płynąć, a jęki ucichły. Chwilę po tym, jak szczeniak zsiadł z ramy Barbie, inne moje córki zaczęły klaskać. Przedstawienie się skończyło. Czując większą ulgę, niż kiedykolwiek myślałem, że to możliwe, klaskałem razem z nimi. Tak naprawdę nie oklaskiwałam przerażającego występu mojego dziecka, ale raczej fakt, że to już koniec. Przynajmniej miałem nadzieję, że tak było. Ale potem coś, co powiedziały mi córki, wróciło do mnie i znowu zacząłem się martwić. Twierdzili, że to pokaz talentów, co sugerowało, że występ Barbie to dopiero początek. Co by było, gdyby wszystkie trzy inne moje córki zdecydowały się na podobny program? Przeżyłem widok jednego z moich dzieci uprawiającego seks ze zwierzęciem, ale czy przeżyję jeszcze trzy takie występy? Niestety, zaczynało mi się wydawać, że nie mam wyboru.
„To jeszcze nie koniec, prawda?” Zapytałam. Rozpaczliwie pragnąłem, by jedna z moich córek mi się sprzeciwiła. Wszystko, co dostałem w zamian, to znane uśmiechy. Po chwili odezwał się jeden z nich. To, co powiedziała, zmiażdżyło resztki nadziei, jakie mi pozostały.
"To tylko początek."
Ciąg dalszy nastąpi...