Greccy bogowie
--------------
Zeus - król greckich bogów
Hera - królowa bogów greckich, siostra i żona Zeusa
Hades - bóg podziemi, brat Zeusa
Posejdon - bóg morza, brat Zeu
Demeter - bogini żniw i płodności ziemi, siostra Zeusa
Afrodyta - Córka Zeusa i Dione, Bogini miłości, piękna i seksualności
Artemida - córka Zeusa i Leto, bogini łowów, księżyca i czystości
Atena - Córka Zeusa i Metis, bogini mądrości, odwagi, inspiracji, cywilizacji, prawa i sprawiedliwości, wojny strategicznej, matematyki, siły, strategii, sztuki, rzemiosła i umiejętności.
Ares - syn Zeusa i Hery, bóg wojny
Apollo - Syn Zeusa i Leto - bóg słońca i światła, muzyki i poezji, uzdrowienia i plag, proroctwa i wiedzy, porządku i piękna, łucznictwa i rolnictwa.
Dionizos - Syn Zeusa i Semele - Bóg winorośli, winobrania, winiarstwa, wina, płodności, rytualnego szaleństwa, religijnej ekstazy, teatru
Hefajtos - syn Zeusa i Hery - bóg ognia, obróbki metalu, kamienia, kuźni i sztuki rzeźbiarskiej.
Hermes - Syn Zeusa i Mai - Wysłannik bogów, bóg handlu, złodzieje, podróżnicy, sportowcy, sportowcy, przejścia graniczne, przewodnik po Zaświatach
Eris - córka Zeusa i Hery, siostra Aresa - pomniejszej bogini niezgody i waśni
Deimos - syn Aresa, bliźniak Fobosa - boga strachu
Fobos - syn Aresa, bliźniak Deimosa - boga strachu
Dolos - Personifikacja oszustwa, przebiegłego oszustwa, przebiegłości, zdrady i przebiegłości
Apate - odpowiednik Dolos, bogini oszustwa i oszustwa.
---------------------------------------------
Ephus - bogobojny człowiek o niezwykłej mocy.
Dr Quinn Markov - ludzka żona Ephus
______________________________________
Egipskie boginie i żony do Efu
____________________________________
Bast – Bogini kotów, ochrony, radości, tańca, muzyki, rodziny i miłości
Sekhmet- Bogini ognia, wojny i tańca
Hathor - Bogini nieba, tańca, miłości, piękna, radości, macierzyństwa, obcych ziem, górnictwa, muzyki i płodności.
Serket - bogini skorpionów, medycyny, magii i uzdrawiania jadowitymi użądleniami i ukąszeniami
Maat - Bogini Prawdy i Sprawiedliwości
Tefnut - bogini deszczu, powietrza, wilgoci, pogody, rosy, płodności i wody
-------------------------------------------------- ------------------------
Bracia Bast i Sekhmet
------------------------------
Thoth - Bóg wiedzy
Sobek - Bóg Nilu, Armii, wojskowości, płodności i krokodyli
Anhur - Bóg wojny i nosiciel nieba - Pełny brat Bast i Sekhmet
Horus - Starożytny bóg nieba i królestwa
Min - Bóg płodności
Chonsiu - Bóg Księżyca
Apophis - Bóg Chaosu i ciemności
Shu - Bóg wiatru i powietrza
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- ----------------
Zniekształcona twarz Dolosa wykrzywił się w ohydnym uśmiechu. „Oczywiście, że o tym słyszeliśmy. Zwłaszcza po odnowieniu egipskiego królestwa bogów. Nadchodziło coś, czego żaden z pozostałych królestw nie widział. biorąc je."
Apate energicznie kiwała głową, sycząc i dodała: „że jedna wkurzyła więcej niż kilka innych boskich królestw.
<Och? Naprawdę, nie zdawałem sobie sprawy, że inni próbują przejąć inne wymiary. Myśli Aresa odpowiedziały na ich dwoje.
Zarówno Deimos, jak i Fobos nadal siedzieli w pobliżu. Oboje wiedzieli, że lepiej nie wtrącać się w spotkania ojca. Oboje robili, co w ich mocy, aby nie odwrócić się od dwóch ohydnych istot przed nimi.
– Widzę, że posmakowałeś mieczy bogów-zabójców. Jestem zaskoczony, że bóstwo… – zaczął Dolos.
<Trzymaj się za język, Dolosie> pomyślał Ares, dobywając czarnego miecza. <Chyba żebyś też chciał posmakować, próbować ich mocy?>
Na twarzy Dolosa pojawiło się zaskoczenie groźbą Aresa, więc bezduszny drań wciąż był taki, jak był. Uśmiechnięty Dolos powoli uniósł ręce z małym uśmiechem na twarzy. Dobrze było wiedzieć, że Ares nadal był obrzydliwym draniem, jakim zawsze był.
- Więc Ares, jaki masz dla nas plan? Chcesz jego śmierci, jego mocy, a potem jego śmierci? Jak możemy ci pomóc? – oświadczył Dolos, kłaniając się Aresowi.
<To bardziej tak. Chcę, żeby był martwy, zhańbiony i zapomniany jako porażka, którą jest.
"Um, brzmi dla nas tak pysznie, prawda bracie?" - powiedział Apate.
„Bardzo dobrze, ten rzeczywiście będzie wyzwaniem. Musimy zaplanować, zanim zrobimy na nim jakiekolwiek ruchy. Jeśli dobrze pamiętam, pilnuje go spora liczba egipskich bogów. Jestem pewien, że oni również obserwują wszystkich ludzi, z którymi mógłby się zaprzyjaźnić. – stwierdził Dolos pogrążony w myślach.
- Bracie? Myślisz, że być może będziemy musieli wejść jako ludzie? Minęło bardzo dużo czasu, odkąd tu byliśmy. Jak powiedziałeś, musimy zaplanować, zanim się przeprowadzimy. - powiedział Apate.
_________________________________________________________________________
Ephus odwrócił się, by spojrzeć na pięciu bogów i boginie, których zostawił. Ephus poczuł, że przez chwilę trzęsą mu się nogi, po czym opadł na krzesło z Eris w ramionach.
Eris zakaszlała przez chwilę, a potem otworzyła oczy. - Ephus? Co, jak? Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam, Ares znowu mnie dusił. Wtedy poczułem straszny ból w szyi, kiedy...
– Powstrzymałem go, by nie robił ci więcej. Odpłaciłem mu też przysługę za to, co ci zrobił. Tu odwrócił się do innych: „Ja też tym wyciąłem mu język” – powiedział im Ephus, wyciągając zielony miecz. „Zmęczyłem się jego przechwałkami”.
Ephus usłyszał westchnienie, gdy odwrócił się do Afrodyty, z wyrazem szoku na jej twarzy. Atena kiwała głową, zgadzając się z Ephusem. „Jestem pewien, że to sprawiło, że był bardziej szalony niż kiedykolwiek widzieliśmy. Wydaje się również, że została mu wymierzona niewielka sprawiedliwość, cieszę się, że w końcu tak było”.
Ephus odwrócił się do Artemidy, widział, że ona również się zgadza, choć wciąż miała gniewny wyraz w oczach. "Wygląda na to, że jesteś mi równy na polowaniu, pamiętaj o swojej obietnicy, wtedy nie będziemy mieć problemu."
Ephus skinął głową, odwracając się do Zeusa i Hery. „Myślę, że nadszedł czas, abyśmy wyrównali szanse. Wiem, że nawet w miejscu, w którym teraz jesteście, oboje mielibyście z nim problemy”.
Ephus następnie wziął jedną z ich rąk, wszyscy obserwowali, jak skóra i oczy Zeusa i Hery zaczęły świecić. Wypuszczając je, wyciągnął rękę i wziął wszystkie trzy boginie żeńskie. Cała trójka miała szeroko otwarte oczy, gdy poczuli, że ich moc prawie całkowicie powraca.
Ephus je uwolnił, po czym zwrócił się do Eris: „Przykro mi, że nie mogę cię jeszcze wzmocnić. Obawiam się, że udało mi się zerwać tylko dziewięćdziesiąt procent więzów, które Ares ma w tobie. ; Obawiam się, że nie mogę cię bardziej wzmocnić.
Eris szybko wydostała się z kolan Ephusa, gdy tylko zdała sobie sprawę, gdzie jest. Upadając na podłogę, pochyliła przed nim głowę. „Nigdy nie spodziewałem się, że zrobisz tego mistrza. Prawie nie czuję w sobie nic z Aresa, dziękuję ci za uwolnienie mnie tak bardzo, jak ty. Minęło bardzo dużo czasu, odkąd moje myśli były moimi własnymi.”
Pozostała piątka przy stole wpatrywała się w Ephusa z szeroko otwartymi ustami. „Ty… zerwałeś dziewięćdziesiąt procent więzi, które w niej miał?” Zeus stwierdził wstrząśnięty. Tu zwrócił się do Eris, która wciąż leżała przed Ephusem. – Nadal żyjesz? Zawsze słyszałem, że zerwanie więzów zabiło tego, który był związany.
"Eris!" – powiedział Ephus głośniej, niż zamierzał, przez co Eris zadrżała. - Myślałem, że ci powiedziałem, że nie chcę niewolnika.
Lekko drżąca Eris przemówiła, nie podnosząc głowy. „Mistrzu, przepraszam, że cię rozgniewałem!”
„Jeszcze nie jestem zły, chociaż będę, jeśli nadal będziesz to robić. A teraz wstań, proszę, nie lubię, jak płaszczysz się jak niewolnik”. Ephus stwierdził łagodniejszym głosem.
- Tak, mistrzu – powiedziała Eris, wstając. Następnie usiadła obok Ephusa, kiedy wskazał miejsce.
„Myślałem, że to, co ci powiedziałem wcześniej, oznacza, że już tego nie zrobisz. Nigdy nie widzę cię jako niewolnika. Teraz możliwa żona tak, choć nigdy niewolnica. odszedłeś, aby mi pomóc." Ephus powiedział, widząc Eris, lekko obróć się w jego stronę.
„Mistrzu, myślałem, że to tylko po to. Ja… nie jestem pewien, czy mogę taki być cały czas. Byłem sługą, od tak dawna, nie jestem pewien, czy mogę taki być cały czas." Tutaj podniosła wzrok i zobaczyła, że Ephus ma uśmiech na twarzy. Uśmiech dominował na jej rysach, jeśli mistrz tak chciał, z kim miała się kłócić?
"Więc mam nadzieję, że zobaczę o wiele mniej tego? Będzie mnie o wiele bardziej szczęśliwa, jeśli to zrobisz, ok?" Ephus powiedział, że ma nadzieję, że to ograniczy jej nieustanne kłanianie się.
"Tak mistrzu, będę starał się robić to tak mało, jak tylko będę mógł. Żyję, by służyć tobie mistrzu." Eris powiedziała szeroki uśmiech na jej twarzy.
„A teraz dokończ to, o co prosiłeś” – powiedział Ephus do Zeusa. - Myślałem, że to też ją zrani, chociaż kiedy zaczynałem, Ares był przez większość czasu nieprzytomny. Oczy Zeusa rozszerzyły się przez chwilę, gdy o tym myślał.
„To może wyjaśniać to, ponieważ nie miał nad nim kontroli, to bardzo osłabiło wiązanie. Jeśli usunąłeś wszystkie główne więzy, reszta powinna być dość łatwa”. Wyjaśnił Zeus.
Ephus skinął głową, odwracając się do pozostałych. „Jak wszyscy możecie powiedzieć, wzmocniłem was wszystkich wyżej. Jak powiedziałem wcześniej, myślę, że to wyrówna pole. Mam zarówno Zeusa, jak i Herę zasilane prawie do góry”. Tutaj zwrócił się do sióstr. - W pełni zasilałem was wszystkich troje. Wiem, że wasza moc jest mniejsza niż Aresa, chociaż przeciwko wam wszystkim trzem jest w niekorzystnej sytuacji.
Wszyscy podziękowali Ephusowi, który skinął głową, a następnie zniknął z Eris. Chwilę później pojawił się w swoim domu. Anhur skłonił się przed nim i zemknął.
Kilka chwil później wszedł Quinn, trzymając syna. Szybko podbiegła do niego całując go w twarz. - Martwiłem się, kiedy cię nie było na tak długo, zwykle dajesz mi znać w ten czy inny sposób. Ephus Obawiam się, że tym razem mogłeś odgryźć więcej, niż jesteś w stanie przeżuć.
Ephus skinął głową, czule przytulając Quinna. „Tak samo bałem się Quinna. Trenowałem tak ciężko, jak tylko mogłem z Anhurem. Podobnie jak ty, obawiam się, że nadal nie jestem wystarczająco wykwalifikowany. Muszę trenować więcej, jeśli mam w ogóle mieć szansę przeciwko niemu Następnym razem."
Quinn westchnęła z dreszczem, po czym ze smutkiem skinęła głową. „Przepraszam, że w ciebie wątpię, Ephusie, wiem, że nie jest w tobie nie pomagać tym, którzy tego potrzebują. Po prostu boję się, że pewnego dnia będziesz próbował zrobić zbyt wiele, a wtedy już nigdy cię nie zobaczę. "
Ephus mógł tylko skinąć głową, gdy Quinn przytulił go i ich syna mocniej. „Postaram się upewnić, że tak się nie stanie. Wy dwoje jesteście centrum mojego świata. Kocham wszystkie boginie, chociaż to do was wracam do domu”.
Promienny uśmiech Quinna wydawał się rozjaśnić pokój. Całując go, Quinn szepnął mu do ucha, zanim wyszła z pokoju.
Prawie dwanaście godzin później Ephusowi udało się wreszcie prześlizgnąć przez obronę Anhura.
„Myślałem, że nigdy nie zdobędziesz stylu. Bracie? Dobrze się czujesz?
„Nie jestem pewien, z jakiegoś powodu wydaje się to trudne. To tak, jakbym huśtał się o wiele niżej niż myślałem”. Ephus powiedział, że jest trochę sfrustrowany.
„To dziwne, nie czuję żadnego wpływu z zewnątrz. Może po prostu jesteś słaby? Idź odpocząć, wrócę, kiedy będziesz mnie potrzebował”. - stwierdził Anhur.
Ephus mógł tylko skinąć głową, idąc w kierunku domu. To prawda, był trochę zmęczony, choć nic tak złego, jak sugerował Anhur.
Kiedy wszedł do środka, spotkał Quinna z kwaśną miną. "EPHUS! Jak śmiesz wchodzić tutaj tak brudny. Nigdzie nie zbliżysz się do mnie i naszego syna, dopóki nie będziesz czysty, Idź!"
Ephus potrząsnął głową, co się do cholery dzieje? Anhur i teraz Quinn zachowywali się dziwnie. Czy tak się o niego martwili, że wywarło to na nich tak zły wpływ? Na razie był zbyt zmęczony, by naprawdę myśleć jasno.
Właśnie zdjął zielony miecz, kiedy pojawiła się Egipcjanka.
Dziwne rzeczy się dzieją. Czuję moc, emanacje wewnątrz i na zewnątrz tego miejsca. To są starsze moce, nie podoba mi się to, co czułem. Nie pozwolę nikomu się w to wtrącać”. Powiedziała kobieta, która była mieczem.
Ephus podniósł głowę, po czym sięgnął, próbując wyczuć coś dziwnego wokół. Krótko, przez chwilę, poczuł obecność w domu, po czym jej nie było. Warcząc, Ephus zaczął się mocniej koncentrować, ponownie, na krótko, poczuł inną energię w domu.
Stark nagi, Ephus chwycił zielony miecz i ruszył do salonu. Nagły przypływ energii przeszedł przez niego, gdy wszedł do pokoju.
Ephus spojrzał na swoją żonę, zdziwił się, gdy jej postać zaczęła przemieniać się w ohydną, zdeformowaną kobietę. Kiedy odwróciła się do Ephusa, krzyknęła: „Jak myślisz, co robisz będąc nago?
„Nie wiem, kim jesteś, chociaż wybebeszysz cię, zanim znów zaczerpniesz oddech! Jeśli moja żona lub dziecko zostanie skrzywdzona, uczynię to rzeczywistością. Ach! Widzę, że wiesz, co trzymam w gardle Cóż? Czekam, no cóż. Ephus powiedział, gdy zaczął mocniej naciskać na jej gardło.
Z niemal oślepiającą szybkością miecz przebił się nad zielonym mieczem, nawet gdy odciągnięto ohydną kobietę. Dochodząc do siebie znacznie szybciej niż spodziewał się samiec, który odciągnął samicę, Ephus zaatakował. Ohydna postać mężczyzny pojawiła się, gdy sapnął, jego ręka z mieczem prawie odcięła mu się od ramienia.
„Teraz nie obchodzi mnie, kim jesteś teraz, wiedz, że zniszczę cię, jeśli spotka ich jakaś krzywda. Wiedz, że nie ma miejsca, w którym możesz się ukryć, że nie mogę cię znaleźć. Sprawię, że będziesz cierpieć jak żaden bóg kiedykolwiek!” Ephus warknął.
Gniew Ephusa narastał, gdy zaczął rzucać się do przodu. Kobieta krzyknęła, patrząc za Ephusem, po czym miecz Ephusa spotkał tylko puste powietrze.
Z kołyszącym się za nim, miecz Ephusa spotkał się i złamał miecz Anhura. Potrzeba było wszystkiego, co mógł zrobić Anhur, aby uchronić się przed zniszczeniem.
Ephus potrząsnął głową, w końcu dostrzegając, że to jego szwagier i przyjaciel Anhur.
- Cholera! Powinienem był wiedzieć, że to nie ty! Nigdy nie powiedziałbyś, co zrobiła ta podróbka. Muszę znaleźć Quinna i Ephusa Jr. – krzyknął Ephus.
„Czuję ich bracie. Oboje są nadal chronieni, nic nie może ich dotknąć, jeśli na to nie pozwolą. Twój ludzki partner jest znacznie mądrzejszy niż myślisz, bracie”. - stwierdził Anhur. „Nigdy nie czułem takiej siły, którą właśnie pokazałeś. Jeśli potrafisz ją powielić, nie widzę, żeby ktokolwiek cię pokonał”.
To sprawiło, że Ephus zatrzymał się: „Dlaczego tak mówisz?”
„To oczywiste, że zakochałeś się w niej, tak samo jak w moich siostrach. Prowadzi twój dom, nawet moje siostry ją szanują. Anhur powiedział mały uśmieszek na twarzy.
To oczywiście sprawiło, że Ephus również się uśmiechnął. Musiał przyznać, że Anhur miał rację, Quinn był bardzo bystry. Biorąc wdech, Ephus miał nadzieję, że jest jeszcze mądrzejsza niż myślał, zwłaszcza z tą dwójką.
________________________________________________________________________________________________________
Gdzieś w budynku Aresa Dolos leżał na brzuchu, krzywiąc się, obserwując, jak jego ramię powoli, bardzo, bardzo powoli goi się.
Apate siedział obok zmartwiony, dopóki był ranny, był prawie bezsilny. Jak bóg przejrzał? Było idealnie. Potrząsanie nią nie miało teraz znaczenia, ponieważ mieli jego ludzkiego partnera i dziecko.
Apate rozejrzała się po pokoju i zobaczyła napawającego się Aresem, choć tak naprawdę nie mógł nic zrobić. Wydawało się, że kobieta została naznaczona przez boga i boginie. Wystarczyło jedno dotknięcie, by ostrzec ich, gdzie jest.
Przeciwko jednemu lub dwóm mogli się obronić, chociaż wielki zastęp w pełni wyposażonych bogów i bogiń? Nawet Ares nie miałby z nimi szans, nawet przy wszystkich swoich sztuczkach.
Ares wpatrywał się w Quinna, prawie mógł mówić, zajęło mu całą energię, by właściwie zacząć gojenie.
<Jesteś idealną przynętą, by postawić bożka w niekorzystnej sytuacji.> Tutaj Ares spojrzał i zobaczył, że Dolos wkłada całą swoją energię w uzdrowienie ramienia. HA! Powodzenia z tym! Ares zajmował się tym od ponad pół dnia, a mimo to ledwo wyleczył zaledwie połowę języka.
Ares potrząsnął głową, wpatrując się w Quinna. <Kiedy go wypatroszyłem, wykorzystam cię dla mojej przyjemności. Będziesz mnie błagał, żebym cię zabił, och, zrobię to, raz za razem!> Śmiejąc się z Quinna i dziecka z nią, gdy bez strachu patrzyła na niego.
Ares był przez chwilę wstrząśnięty, czy kobieta była pewna, że zostanie uratowana? Mało prawdopodobne, pomyślał Ares ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Jesteśmy w MOJEJ twierdzy; nie odważyłby się tu zaatakować, kiedy mam wszystkie zalety.
Apate próbowała pomóc swojemu bratu, choć stwierdziła również, że musiał sam się uleczyć. Przerzucenie przez pokój przez ścianę było epizodem, którego nie chciała powtarzać.
Ephus już miał rzucić się na ratunek Quinnowi i jego synowi, gdy nagle rozległ się świst. Za nim i Anhurem pojawił się wysoki, ciemnowłosy mężczyzna w zbroi i rękawicach na ramionach.
Wąski uśmiech pojawił się na ustach Anhura, gdy Hefajstos skłonił się Ephusowi. - Godling, pragnę pomóc. Chociaż nie mam mocy, ja... - zaczął Hefajstos, kiedy Ephus również się uśmiechnął, dotykając ramienia mężczyzny.
Przez chwilę nic się nie działo, głowa Hefajstosa poderwała się do góry, gdy jego oczy, skóra i zbroja zaczęły świecić.
„Moc królestwa! Co to jest?!” Gdy pojawiły się Afrodyta, Artemida i Atena, dały się słyszeć trzy kolejne świsty mocy. Cała trójka miała zadowoloną z siebie, uśmieszek na twarzach, gdy obserwowali, jak Hefajstos nabiera mocy. Patrząc na wszystkich trzech Hefajstos zapytał: „Czy o tym mówiliście wszyscy troje?”
Kiedy cała trójka skinęła głowami, ich uśmieszki stały się większe. - Myślałeś, że próbował wyrwać królestwo Zeusowi. Gdyby planował zrobić to, o czym myślałaś, że zrobiłby to na długo przedtem.
Ledwo patrząc na trzy boginie, musiał się zgodzić. "Przepraszam cię, Efusie. Chciałem tylko chronić moją rodzinę i dom. Z dumą nazywam cię przyjacielem."
Ephus uwolnił ramię Hefajstosa blaskiem, który wciąż z niego promieniował. „Jestem też dumny, że mogę cię nazywać przyjacielem; twoje poczucie obowiązku jest znacznie silniejsze niż większość, których spotkałem”.
Hefajstos stał, wpatrując się w swoją zbroję i ciało, gdy blask bardzo powoli zanikał. „Jeśli jesteś zainteresowany, ty, podobnie jak twoje siostry, masz teraz pełną moc”. Ephus mu powiedział.
Hefajstos mógł tylko wpatrywać się w Ephusa z lekko rozwartymi ustami. - Rzeczywiście minęło dużo czasu, odkąd czułem się tak, jak się czuję. Chciałbym zapewnić ci zbroję, która odstraszy prawie wszystko, czym Ares może rzucić w ciebie.
To oczywiście pobudziło uszy Ephusa, gdy patrzył na zbroję, którą trzymał Hefajstos. Niestety Ephus potrząsnął głową. „Nigdy nie nosiłem zbroi, obawiam się, że nie byłbym w stanie unieść ciężaru”.
„Nie martw się”, stwierdził Hefajstos, „jest lekki, bardziej przypomina drugą skórę niż zbroję”.
Szeroki uśmiech wpełzł na usta Ephusa, gdy podniósł niezwykle lekką zbroję. "Tak lekki, czy naprawdę jest tak mocny?"
- Przymierz go - powiedział Hefajstos, po czym zamachnął się tak mocno, jak tylko mógł, na Ephus, gdy tylko znalazł się bezpiecznie na miejscu. – Czy naprawdę to w ogóle czułeś?
Zszokowany Ephus mógł tylko potrząsnąć głową, nie, po czym uśmiech pojawił się na jego ustach. Wreszcie zaleta, z którą mogę żyć!