Proszę przeczytać pierwszą część. Minęło wiele lat od napisania pierwszej części... Następnego dnia jej ręce się zagoiły i w ogóle nie potrzebowały mojej pomocy. Spałem do późna po tym, jak się walnąłem. Nie spodziewałem się, że będzie takim zboczeńcem. Wiedziałem, że nim jestem, ale nie wiedziałem o niej. Nie zachowywała się inaczej ani zdziwiona tym, co wydarzyło się dzień wcześniej. Odtąd nawet nie wiedziałem, co to miało być. Próbowałem zbadać wodę. „Jak masz teraz ręce mamo?” Zapytałam. „Jestem teraz dobry”. - odpowiedziała chłodno i wyszła z namiotu. Nie było żadnych oznak, by prosiła o dalszą pomoc lub jakąkolwiek wzmiankę o tym...
1.7K Widoki
Likes 0